DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia wyniki wyborów i perspektywy na drugą turę z perspektywy koalicji rządzącej?
Piotr Woźniak: Wyniki oceniam umiarkowanie pozytywnie. Nie ma większych zaskoczeń, może poza wynikiem pana Grzegorza Brauna. Poza tym nie wydarzyło się nic niespodziewanego. Partie pokazały swoje realne poparcie. Mniej więcej dwa punkty przewagi Trzaskowskiego – to jest argument, by wygrać również w drugiej turze. Jestem przekonany, że różnica będzie mniejsza niż 100 tysięcy głosów, na korzyść któregoś z kandydatów.
Co zdecyduje o wygranej któregoś z kandydatów?
Kluczowe będzie, kto zmobilizuje swoje elektoraty i kto faktycznie pójdzie do urn. Jeśli frekwencja wyniesie 72–73% lub więcej, wygra Rafał Trzaskowski. Jeżeli będzie niższa wygra Karol Nawrocki. Wszystko rozstrzygnie się na poziomie mobilizacji. Jeszcze raz powtórzę: narzędziem do zwycięstwa Trzaskowskiego jest frekwencja i to samo dotyczy Nawrockiego.
Czy odczuwa pan gorzką satysfakcję, że od początku apelował pan o wystawienie jednego kandydata przez Koalicję?
Od kwietnia ub. roku wielokrotnie mówiłem, że to niebezpieczna gra mniejszych koalicjantów – Lewicy i Trzeciej Drogi. Ostrzegałem liderów Lewicy, że może się to skończyć przegraną całej strony rządzącej i zwycięstwem kandydata PiS. Dziś mam niestety gorzką satysfakcję. To jest efekt stawiania interesów partyjnych ponad interesem państwa. Powinno być odwrotnie. Gdyby zwyciężył interes Polski, logiczne byłoby wystawienie najsilniejszego kandydata. Skoro rząd jest jeden, można było załatwić sprawę już w pierwszej turze. Taki kandydat budowałby opowieść o jedności, współpracy, koalicji bez waśni. Tymczasem w trakcie kampanii słyszeliśmy choćby od Magdaleny Biejat, że trzeba dać rządowi żółtą kartkę. Trudno później oczekiwać, że wyborcy odbiorą to jako wiarygodne poparcie dla Trzaskowskiego. Lewicowcy i tak pójdą na Trzaskowskiego, marginalna część może poprze Nawrockiego, ale chodzi o wiarygodność. Ostrzegałem liderów Trzeciej Drogi, że po 18 maja przyjdzie 19 maja i wtedy trzeba będzie się z czegoś tłumaczyć. Retoryka kampanii nie zniknie z dnia na dzień. Mówiłem, że różnica wyniesie 3–4 punkty, i tak się stało – jest około 4%. Teraz, nawet jeśli Trzaskowski wygra, to jaka będzie pozycja negocjacyjna Trzeciej Drogi wobec KO? Żadna.
Czytaj też:
Gadowski: Spodziewam się prowokacji ze strony niemieckich służbCzytaj też:
Tusk atakuje Nawrockiego. Tym razem Putinem i Ukrainą
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Czas na inwestycję mija 13 czerwca 2025 r.
Kup akcje już dziś i odbierz GRATIS pakiet subskrypcyjny DO RZECZY+
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.