Prezydent Ukrainy w wywiadzie dla "GW" i innych europejskich gazet został zapytany m.in., czy w czwartek dojdzie do jego spotkania z Putinem w Turcji. Potrzebne jest moje spotkanie z Putinem. Oczywiście, to niemożliwe, żebyśmy doszli do porozumienia we wszystkich kwestiach. Ale musimy znaleźć jakiś format zakończenia wojny - mówi Zełenski. Musimy odnieść zwycięstwo polityczne - zawieszenie broni lub coś, co będzie to zawieszenie przypominało. Jeśli nie przyjedzie (Putin - PAP), to znaczy, że nie chce żadnego politycznego rozwiązania - dodaje.
Spotkanie Zełenski–Putin? Prezydent Ukrainy nie owija w bawełnę
Ukraiński przywódca w rozmowie z "GW" zwraca uwagę na rolę Trumpa w rozwiązaniu konfliktu. Chcemy, żeby Amerykanie zobaczyli, że Putin nie chce porozumienia. Kiedy będą gotowi zdać sobie z tego sprawę, wtedy możemy spodziewać się presji z różnych stron - mówi Zełenski.
Wskazuje, że Ukraina oczekuje na pakiet sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych nałożonych na Rosję. Jeśli zostanie wprowadzony w życie, to będzie pierwszy krok i jestem pewien, że będziemy mogli rozmawiać z Europą o wzmocnieniu amerykańskich sankcji. One potwierdzą, że Putin nie chce kończyć wojny - mówi dziennikowi prezydent Ukrainy. Jak ocenia, "ograniczenia cenowe na surowce energetyczne i system bankowy oraz inne doprowadzą do deficytu w konsumpcji" w Rosji. Analitycy, z którymi rozmawiałem, uważają, że Rosja odczuje to wszystko w 2026 r. - ocenia.
Zdaniem Zełenskiego, "prezydent Trump nie jest przeciwny nałożeniu sankcji" a "w Kongresie jest wola polityczna", aby głosować za nimi.
Zdaniem prezydenta Ukrainy, USA i Europa powinny "razem też stworzyć pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy". Nie ma znaczenia, czy za pieniądze, czy na kredyt. Myślę, że dwa takie pakiety - sankcje i uzbrojenie - będą sygnałem dla Rosjan, że muszą zgodzić się na rozejm - mówi "GW".
Zapytany, kiedy może dojść do spotkania z nowym papieżem prezydent Ukrainy mówi, że "jeśli się uda, to spotkamy się osobiście prawdopodobnie w najbliższą niedzielę".