Królewskie przyjęcie, ale bez króla

Prezydent USA Donald Trump wylądował w sobotę na lotnisku w Rijadzie, gdzie został powitany przez księcia koronnego Mohammeda bin Salmana. Choć nieobecność króla Salmana może zaskakiwać, to właśnie jego syn – jako de facto przywódca Arabii Saudyjskiej – odgrywa dziś główną rolę w państwie.

Reklama

Jak podaje agencja AP, powitanie miało bardzo uroczysty charakter. Air Force One eskortowały myśliwce F-15, a na płycie lotniska rozłożono purpurowy dywan – znak najwyższych honorów państwowych. Prezydentowi towarzyszyła małżonka Melania, ubrana w czarny strój zgodnie z protokołem, ale bez tradycyjnej chusty.

Po przylocie Trump został przewieziony do pałacu królewskiego, gdzie książę Muhammad udekorował go Orderem Króla Abdulaziza – najwyższym odznaczeniem cywilnym w kraju. Jak przypomina Reuters, wyróżnienie to otrzymali wcześniej m.in. Władimir Putin i Theresa May. Wieczorem amerykański prezydent wziął udział w pokazie tradycyjnego tańca z szablami, zarejestrowanym przez liczne światowe media.

Reklama

Zbrojeniówka, energetyka, inwestycje – rekordowe kwoty

Pierwszy dzień wizyty przyniósł wymierne efekty. Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska podpisały pakiet umów obejmujący sprzedaż uzbrojenia wartego ok. 110 mld dolarów. Wśród zamówień są m.in. czołgi Abrams, systemy obrony przeciwrakietowej i technologie cyberbezpieczeństwa.

Według Reutersa całościowa wartość porozumienia może wzrosnąć nawet do 350 mld USD w ciągu dekady. Biały Dom określił kontrakt jako „największy w historii USA”, a Departament Stanu USA zapowiedział utworzenie dziesiątek tysięcy miejsc pracy w amerykańskim sektorze zbrojeniowym.

To nie wszystko. Jak podaje Al Jazeera, Rijad zadeklarował inwestycje w amerykańską gospodarkę warte łącznie 600 mld dolarów. Porozumienia dotyczą m.in. sektora energetyki, infrastruktury i technologii. General Electric podpisało kontrakty o wartości 15 mld USD – informuje BBC News.

Donald Trump zapowiada zniesienie sankcji wobec Syrii

Podczas wspólnej konferencji z księciem Muhammadem bin Salmanem, Donald Trump ogłosił plan całkowitego zniesienia amerykańskich sankcji wobec Syrii. Jak wyjaśnił, decyzja ma „dać temu krajowi szansę na wielkość”.

To zaskakujący zwrot w polityce USA. Zdaniem komentatorów to ukłon w stronę saudyjskich gospodarzy, którzy od miesięcy lobbują za odbudową Syrii z udziałem państw Zatoki. Nowym prezydentem tego kraju – po obaleniu Baszara al-Asada pod koniec 2024 r. – jest Ahmad al-Sharaa, były lider rebelii, który objął tymczasową władzę w styczniu 2025 r.

Analitycy przestrzegają, że zniesienie sankcji może spotkać się z oporem ze strony Unii Europejskiej i Izraela, które obawiają się zwiększenia wpływów Teheranu i Damaszku w regionie. Część demokratycznych senatorów w Waszyngtonie zapowiedziała też blokowanie eksportu zaawansowanego uzbrojenia do Rijadu, powołując się na obawy o przestrzeganie praw człowieka.

Silna delegacja biznesowa

Jak podkreśla The Washington Post, w delegacji towarzyszącej prezydentowi znaleźli się liderzy amerykańskiego biznesu: Elon Musk (Tesla), Sam Altman (OpenAI), Larry Fink (BlackRock) i Stephen Schwarzman (Blackstone). Ich obecność podkreślała, że rozmowy nie ograniczały się tylko do polityki i bezpieczeństwa, ale dotyczyły także kontraktów w sektorze AI, energetyki i finansów.

Kolejne przystanki: Katar i ZEA

Po wtorkowych rozmowach w Rijadzie Trump uda się do Kataru, gdzie w środę weźmie udział w posiedzeniu Rady Współpracy Zatoki i spotka się z emirem Tamimem ibn Hamadem as-Sanim. Wystąpienie Trumpa w Dosze zapowiadane jest jako „manifest wolnego handlu 2.0”, który ma ujawnić szczegóły finansowania zapowiedzianych inwestycji.

W czwartek planowana jest wizyta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie mają zostać podpisane listy intencyjne dotyczące współpracy w sektorze wodorowym.

Geopolityczne tło wizyty

Entuzjastyczne przyjęcie Donalda Trumpa w Rijadzie nie było przypadkowe. Jak zauważa AP, saudyjscy przywódcy przez ostatnie lata byli rozczarowani polityką prezydenta Joe Bidena, którą postrzegali jako zbyt łagodną wobec Iranu i zbyt mało zaangażowaną w sprawy regionu.

Jak pisze Al Jazeera, obecna administracja USA chce odwrócić ten trend i odbudować strategiczne partnerstwo z sunnickimi monarchiami. W Rijadzie nie wspominano o prawach człowieka – temat ten, często podnoszony przez administrację Bidena, został całkowicie pominięty, co zauważyło również BBC.

W tym samym czasie Iran ogłosił, że Hasan Rouhani został wybrany na kolejną kadencję prezydencką. Sekretarz stanu USA Rex Tillerson zaapelował do Teheranu o zakończenie testów rakiet balistycznych i ograniczenie wsparcia dla ekstremistycznych ugrupowań, co wpisuje się we wspólną strategię Waszyngtonu i Rijadu.