Agent wywiadu wojskowego Rosji został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Z komunikatu ukraińskich służb wynika, że przygotowywał atak na linie energetyczne prowadzące z Rówieńskiej Elektrowni Jądrowej do Kijowa. Grozi mu dożywocie i konfiskata mienia.

To kolejny sukces ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa w walce z aktami dywersji na terenie Ukrainy. W piątek, 9 maja, SBU poinformowała o zatrzymaniu dwóch agentów węgierskiego wywiadu wojskowego działających na południowym zachodzie kraju. Tym razem w ręce ukraińskich służb trafił agent Kremla.

SBU udaremniła próbę ataku na elektrownię jądrową

Jak czytamy w komunikacie SBU, w obwodzie rówieńskim zatrzymano agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego. "Przygotowywał on raszystowski (rosyjski) atak powietrzny na linie energetyczne zasilające Kijów i cały region stołeczny Ukrainy" - informują służby. 

Doprecyzowano, że zatrzymany mężczyzna miał kierować rosyjskie drony uderzeniowe na linie wysokiego napięcia, które łączą elektrownię atomową z obiektami energetycznymi w obwodzie kijowskim.

Ukraińskie służby ujawniły ustalenia prowadzonego w tej sprawie śledztwa. Agent GRU, planując atak na elektrownie jądrową, na jednym ze słupów linii energetycznych zainstalował nadajnik GPS. "Śledztwo wykazało, że wrogi agent jest byłym pracownikiem elektrowni jądrowej w Równem. Mężczyzna zrezygnował z pracy przed wybuchem wojny na pełną skalę" - przekazała SBU.

Dodano, że za pośrednictwem internetowego komunikatora z mężczyzną skontaktował się łącznik rosyjskiego wywiadu wojskowego z obwodu moskiewskiego. Miało to miejsce wiosną 2025 roku. Wiadomo też, że w trakcie rozmowy zaproponowano mu pieniądze. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Agent GRU obecnie przebywa w areszcie. Grozi mu dożywocie, a także konfiskata mienia.