W Ukrainie rozpoczęły się pierwsze od lat prace związane z ekshumacją ofiar rzezi wołyńskiej. To efekt zabiegów polskiej dyplomacji. Chodzi o prawdę historyczną i godny pochówek.
Trwa usuwanie wierzchniej warstwy gleby na cmentarzu w Puźnikach w obwodzie tarnopolskim. To wciąż przygotowania do właściwych prac ekshumacyjnych.
Z miejsca prac trzeba usunąć pnie kilkudziesięcioletnich drzew, tak, żeby nie poruszyć znajdujących się pod nimi szczątków, bo to utrudniłoby identyfikację. Specjaliści już teraz drobiazgowo sprawdzają ziemię wydobytą z wykopu. Dopiero po tym, jak zostaną odnalezione granice masowego grobu, do pracy przystąpią archeolodzy, a potem szczątki będą badać specjaliści z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Jest to zespół medyczny, który w swoim składzie zawiera zarówno biologów, mikrobiologów, genetyków, medyków, antropologów, antropologów sądowych i archeologów, więc jest to pełnoprofilowy zespół, który zajmie się całym pakietem analiz, które możemy wykonać dzisiaj w XXI wieku - wyjaśnia prof. Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Prace będą trwały trzy tygodnie
Prace w Puźnikach zaplanowano na trzy tygodnie. To pierwsze ekshumacje ofiar zbrodni wołyńskiej od niemal 10 lat. Warszawa i Kijów inaczej patrzą na ataki ukraińskich nacjonalistów na Polaków w czasach II wojny światowej.
- To jest dyskusja akademiczna. Natomiast jeżeli chodzi o godny pochówek, to jest nasz obowiązek chrześcijański. Właśnie w tych wywiadach może jako pierwszy mówiłem, że powinny być znalezione szczątki tych ludzi pomordowanych - mówi prof. Bohdan Hud z Uniwersytetu Lwowskiego.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to pogrzeb ofiar zbrodni sprzed 80 lat mógłby się odbyć w Puźnikach już w sierpniu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24