Śledzik ma sześć lat i naprawdę nazywa się Hubert Rask, ale ponieważ nikt do niego się tak nie zwraca, Śledzik w zasadzie „nie za bardzo wie, kto to taki”. Dlatego gdy pani w dniu rozpoczęcia szkoły wyczytuje go pełnym imieniem i nazwiskiem, Śledzik długo nie reaguje. 

W czasie gdy go poznajemy, akurat wiele się u niego dzieje. Po raz pierwszy idzie do szkoły i dopiero co został starszym bratem. Te dwie nowe role to ogromne wyzwanie dla chłopca, który nie za bardzo lubi nowe rzeczy i nowe sytuacje.

Na szczęście Śledzik ma kochającą rodzinę, która otacza go czułą opieką i zawsze daje wsparcie. 

 

 

Szczególną postacią dla chłopca jest dziadek, którego lepiej poznajemy w tomie „Śledzik czeka na dzidziusia”, kiedy trwa wielkie NIEDŁUGO, czyli oczekiwanie, aż na świat przyjdzie mały Nils. Dziecko nie jest ułożone prawidłowo i poród jest obarczony ryzykiem – o czym dziadek wie, ale musi zapanować nad nerwami i zadbać o spokój i bezpieczeństwo nieświadomego niczego Śledzika. Obserwujemy więc mężczyznę, stojącego rankiem na środku trawnika z zamkniętymi oczami i wyciszającego się, by mieć siłę i energię na zabawy i rozmowy z wnuczkiem – kąpiel w morzu, zabawę w bułeczkonosza, naprawianie drewnianego konika, poszukiwania krnąbrnej kozy Matyldy i wspominki o babci. To wzruszający portret pięknej relacji dziadka i wnuczka, który pokazuje, ile ciepła, akceptacji i wiary w siebie może dać dziecku relacja z innym niż rodzic dorosłym.

 

Z kolei w części „Śledzik idzie do szkoły” podkreślona zostaje wartość relacji rówieśniczej, pierwszych szkolnych przyjaźni, dzięki którym dziecko oswaja nowe miejsca, opanowuje strach przed nieznanym, zyskuje poczucie przynależności i zrozumienia. Taką osobą staje się dla Śledzika Hela Makrela, czyli Hela Lekander: dziewczynka, której nazwisko jako jedyne Śledzik zapamiętuje, i którą od pierwszych chwil ma ochotę bliżej poznać. Już wkrótce połączą ich wspólne perypetie związane z rozciętą wargą, wypadniętym mleczakiem i wizytą Zębuszka (a może Zębuszki?). Tak oto „Śledzik, który najpierw tęsknił za domem i chciał uciec z tej nowej szkoły i od tych nowych dzieci” po poznaniu Heli do domu wcale nie chce wracać. Ta historia zachęca dzieci, by odważyły się otworzyć na nowe relacje, a opiekunom pokazuje, że lęk separacyjny może towarzyszyć nowym zdarzeniom w życiu dziecka i być normalną częścią procesu nabywania nowych doświadczeń.

 

 

Książki z serii o Śledziku są czymś znacznie więcej niż tylko historyjkami skupionymi wokół jednego momentu w życiu dziecka. To opowieści o życiu w ogóle, z momentami radości i smutków oraz różnorodnymi emocjami, które małe dziecko dopiero uczy się rozpoznawać i nazywać. Dużo tu ciepłej, empatycznej, bliskościowej atmosfery i jeszcze więcej pogodnego poczucia humoru, które trafia zarówno do dziecka, jak i dorosłego. 

Obie publikacje wydane są z wielką starannością. Szycie, poręczny format, przyjemny dla oka papier, a do tego liczne czarno-białe ilustracje, często całostronicowe, które uatrakcyjniają lekturę i sprawią, że podróż przez tekst będzie łatwiejsza dla początkującego czytelnika.

Wydawnictwo Zakamarki zapowiada, że pojawią się kolejne książki z serii o Śledziku, i to jest bardzo dobra wiadomość!

Książki:

Anna Ehring, „Śledzik czeka na dzidziusia”, il. Moa Graaf, przeł. Agnieszka Stróżyk, wyd. Zakamarki, Poznań 2025.

Anna Ehring, „Śledzik idzie do szkoły”, il. Moa Graaf, przeł. Agnieszka Stróżyk, wyd. Zakamarki, Poznań 2025.

Proponowany wiek odbiorcy: 6+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.