0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. AFP/ China OUT /Fot. AFP/ China OUT ...

Według nowych unijnych założeń niektóre decyzje dotyczące wydobycia strategicznych dla gospodarki surowców mają zapadać na poziomie Brukseli. Chodzi między innym o wybór miejsc inwestycji w wydobycie wspieranych przez UE i finansowanie rafinacji surowców, które zostaną uznane za strategiczne dla europejskiej gospodarki.

O ich pozyskanie ma zadbać Europejska Rada ds. surowców krytycznych, której zadaniem będzie zbieranie informacji o wydobyciu i pomoc w skierowaniu najważniejszych z surowców do europejskich firm. Do 7 maja przedsiębiorstwa z UE mogą zgłaszać do Komisji swoje zapotrzebowanie. Bruksela chce pomóc im we wspólnych zakupach, które mogą obniżyć ceny litu, kobaltu i innych materiałów ważnych dla nowoczesnego przemysłu.

Surowce krytyczne – UE zdana na Chiny

W ten sposób Bruksela chce zerwać z uzależnieniem, które może przypominać dawny związek europejskiej gospodarki z rosyjskimi węglowodorami. Kiedyś unijne państwa nie mogły się obejść bez rosyjskiej ropy i gazu. Dziś podobnie jest z chińskim litem czy kobaltem oraz metalami ziem rzadkich.

Bruksela zakłada, że do 2030 roku co najmniej 10 proc. zużycia surowców krytycznych w UE będzie pochodzić z wewnętrznego wydobycia. Dodatkowo 40 proc. z surowców krytycznych powinno być przetworzone w Unii Europejskiej, a 25 proc. pochodzić z wewnętrznego recyklingu. Jedno pozaunijne państwo nie może do tego czasu odpowiadać za więcej niż 65 proc. rocznych dostaw do UE. W 2025 roku ponad 60 proc. z nich – w tym 90 proc. metali ziem rzadkich – pochodzi z Chin.

Warto podkreślić, że choć pojęcia metali ziem rzadkich i surowców krytycznych bywają używane naprzemiennie, to nie każdy surowiec krytyczny jest metalem czy minerałem ziem rzadkich. Na liście najważniejszych dla gospodarki surowców wyróżnionych przez Komisję Europejską jest między innymi węgiel koksujący. Jego zużycie jest kluczowe dla hutnictwa, które wciąż nie jest i w najbliższej przyszłości nie będzie przemysłem bezemisyjnym. Jednocześnie Europa potrzebuje swojej stali choćby do utrzymania niezależnej produkcji militarnej. Unia spośród 34 surowców krytycznych wyróżniła też te strategiczne. W tym zbiorze znalazły się między innymi lit, kobalt, wolfram czy tytan metaliczny.

Na zdjęciu u góry – fabryka baterii litowych w Huaibei, we wschodnich Chinach. Fot. AP

Oto lista surowców krytycznych. Pogrubieniem zaznaczyliśmy te, które przez UE zostały wskazane jako strategiczne:

  1. glin / boksyt / tlenek glinu
  2. węgiel koksowy
  3. lit
  4. fosfor
  5. antymon
  6. skaleń
  7. metale lekkie ziem rzadkich*
  8. skand
  9. arsen
  10. fluoryt
  11. magnez
  12. krzem metaliczny
  13. baryt
  14. gal
  15. mangan
  16. stront
  17. beryl
  18. german
  19. grafit
  20. tantal
  21. bizmut
  22. hafn
  23. niob
  24. tytan metaliczny
  25. bor
  26. hel
  27. platynowce
  28. wolfram
  29. kobalt
  30. metale ciężkie ziem rzadkich*
  31. fosforyt
  32. wanad
  33. miedź
  34. nikiel

Wśród wyróżnionych przez Brukselę metali ziem rzadkich znajdziemy:

  • Neodym
  • Prazeodym
  • Terb
  • Dysproz
  • Gadolin
  • Samar
  • Cer

Lit, mimo że często wymieniany w dyskusji o tych minerałach, nie jest metalem ziem rzadkich.

Co oznacza uzależnienie się od chińskiego importu surowców krytycznych? Bez dostaw z tego kierunku w UE nie byłaby możliwa produkcja elektroniki, baterii czy samochodów elektrycznych, których technologia w dużej mierze opiera się na licie i kobalcie, używanym w konstrukcji baterii. Trudności miałoby również lotnictwo czy sektor obronności, który potrzebuje metali ziem rzadkich do produkcji radarów, sonarów czy systemów celowniczych. Według Komisji Europejskiej do końca dekady będziemy potrzebowali pięć razy więcej metali ziem rzadkich niż obecnie.

Ryzykowny outsourcing

Dlatego Bruksela chce zrezygnować z ryzykownego partnerstwa z Pekinem, które do pewnego momentu wydawało się wygodne – mówi OKO.press prof. Domin Kopiński, ekspert stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu Wrocławskiego i Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

„Wygodnie nam było żyć ze świadomością, że te wszystkie brudne ekosystemy produkcyjne – kopalnie i huty, są outsourcowane na zewnątrz do krajów trzecich i surowce możemy swobodnie sobie importować w miarę potrzeb” – wyjaśnia Kopiński. Eksploatacja środowiska jest dużym problemem między innymi w przypadku wydobycia litu. Ekstrakcja tego minerału z użyciem kwasu siarkowego i wodorotlenku sodu zanieczyszcza gleby i wodę, zagrażając nie tylko ludziom, ale i ekosystemowi. Pozyskanie litu z wydobytej rudy wymaga też potężnych ilości wody – 1,9 mln litrów na tonę surowca.

Według eksperta nie można jednak liczyć na to, że Unia pod tym względem stanie się samowystarczalna. Nie chodzi tu jedynie o przerzucenie odpowiedzialności za środowisko na zewnątrz, ale i brak wystarczających zasobów wewnątrz UE. „Na pewno nie mamy ich wystarczająco dużo” – mówi nam Kopiński. – „Możemy jednak złagodzić ryzyka, które wiążą się z importem tych surowców do UE poprzez wspieranie przemysłu wydobywczego, przetwórstwa, jak również promowanie koncepcji gospodarki okrężnej, gdzie surowce trafiają ponownie do obiegu po procesie recyklingu”.

Ten ostatni punkt może być szczególnie ważny dla europejskiej gospodarki. Już teraz widać, ze recykling baterii litowo-jonowych czy paneli fotowoltaicznych może być ważny również dla Polski. Największy zakład odzysku surowców między innymi z akumulatorów pojazdów elektrycznych ruszył w zeszłym roku w Zawierciu.

Szwedzka nadzieja, czeskie wątpliwości, portugalski skandal

W ostatnich miesiącach coraz więcej mówi się też o wydobyciu surowców krytycznych i metali ziem rzadkich w granicach Unii i w krajach europejskich bliskich Brukseli. Chodzi między innymi o możliwość wykorzystania nowoodkrytego, największego na kontynencie złoża w okolicach szwedzkiej Kiruny. Kontrolujący je koncern LKAB twierdzi, że może chodzić o 400 do 500 mln ton zasobów koniecznych do produkcji elektroniki, baterii czy turbin wiatrowych. Wciąż nie wiadomo, jak głęboko sięga złoże i ile z zawartości depozytu uda się wydobyć.

Górniczy gigant, odpowiadający za 80 proc. wydobycia żelaza w Europie, nie obiecuje jednak szybkiego uruchomienia nowych kopalni. „Już teraz intensywnie inwestujemy w dalsze działania i spodziewamy się, że zbadanie złoża, jego opłacalności i możliwości zrównoważonej eksploatacji zajmie kilka lat” – stwierdził prezes LKAB Jan Moström, mówiąc również o „wyzwaniach” dotyczących uwarunkowań środowiskowych i własnościowych.

Możliwość wydobycia zależy również od protestów społecznych i kontekstu politycznego. Uruchomienie wydobycia litu w serbskiej dolinie Jadaru jest jednym z ważnych wątków ostrego sporu politycznego w tym kraju. Belgrad podpisał już umowę o partnerstwie z Brukselą, która ma korzystać z zasobów bałkańskiego kraju. Z oporem spotkał się też portugalski rząd, planujący rozpoczęcie wydobycia litu w dystrykcie Castelo Branco.

Inwestycji na początku tego roku przeszkodził Instytut Ochrony Przyrody i Lasów, który zwrócił uwagę na występowanie w rejonie możliwego wydobycia chronione gatunki nietoperzy. Plany otwarcia kopalni na razie zawieszono. Wcześniej, bo już w 2023 roku, surowcowa afera i podejrzenie ustawiania kontraktów dla branży wydobywczej wysadziły rząd Antonio Costy. Protesty społeczne i obawy przed zbytnią eksploatacją i zanieczyszczeniem środowiska pojawiają się również przy okazji dyskusji o możliwym wydobyciu na granicy czesko-niemieckiej.

Ukraińskie zasoby niewarte konfliktu z Waszyngtonem?

Bruksela na razie odstąpiła od prób uzyskania dostępu do ukraińskich złóż surowców krytycznych. Komisja Europejska pozostawiła w tym przypadku pole do działania Waszyngtonowi i ostrzegła, że umowa pomiędzy USA a Ukrainą musi być zgodna z regułami rynku wewnętrznego UE – o ile Kijów wciąż będzie chciał dołączyć do Wspólnoty. Faworyzowanie jednego podmiotu lub kraju nie wchodzi w tym przypadku w grę.

Unia postępuje właściwie, a ukraińskie złoża mogą nie być warte kolejnego spięcia z administracją Donalda Trumpa – ocenia Dominik Kopiński.

„Pamiętajmy, że duża część danych o tych zasobach pochodzi z czasów sowieckich, z lat 60. i 70, i wymaga aktualizacji. Poza tym pamiętajmy, że nawet jeśli surowiec jest w danym miejscu obecny, to warunki geologiczne mogą być na tyle skomplikowane, że wydobycie staje się nieopłacalne” – mówi nam specjalista. Jeszcze ważniejszym warunkiem dla rozpoczęcia wydobycia jest pokój. Jedno ze złóż ukraińskiego litu (Kruta Balka) znajduje się na terytorium okupowanym przez Rosję, a kolejne (Szewczenko) praktycznie na linii frontu. Kopiński wskazuje również na kolejną kluczową część surowcowej układanki.

„To jest przetwórstwo, czyli rafinacja, bo o ile zasoby surowców naturalnych są dosyć rozproszone po świecie, o tyle tak się złożyło, że w ciągu 20-30 lat wyrosły nam takie bieguny przetwórstwa, a jednym z nich są Chiny. Surowce trzeba dopiero przetworzyć do takiego stanu, by dało się je wykorzystać w przemyśle, a to jedna z największych słabości Europy” – twierdzi Kopiński.

;
Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.

Komentarze