Oblali pomnik smoleński sztuczną krwią. Tak się tłumaczą. "To najlepszy krok"

- W przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej jeden z aktywistów Ostatniego Pokolenia oblał pomnik smoleński w Warszawie sztuczną krwią i stanął na nim z banerem z napisem "Lecimy w stronę katastrofy". Po kilku godzinach zatrzymała go policja;
- Akcji towarzyszył list otwarty do rodzin smoleńskich. "Chcieliśmy wytłumaczyć (...), że to nie jest akcja kierowana przeciwko nim i do nich, tylko do wszystkich, a przede wszystkim do polityków, żeby w końcu mieli jakiś pomysł na politykę klimatyczną, a nie tylko na politykę historyczną" - mówiła w TOK FM przedstawicielka organizacji Sylwia Ziental;
- Pod pomnikiem aktywiści złożyli dwa wieńce: jeden dla ofiar katastrofy sprzed 15 lat, a drugi - dla ofiar wrześniowej powodzi. "Chcieliśmy zwrócić uwagę też na nich, że oni są i będzie ich coraz więcej" - tłumaczyła aktywistka.
We środę, w przeddzień 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej 35-letni Przemek Siewiora - aktywista klimatyczny z Ostatniego Pokolenia oblał sztuczną krwią Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku w Warszawie, po czym stanął na nim z banerem o treści "Lecimy w stronę katastrofy". Po mniej więcej czterech godzinach został ściągnięty z monumentu i zatrzymany przez policję.
Ostatnie Pokolenie i pomnik smoleński. "Najlepszy krok"
Akcji towarzyszył list otwarty Ostatniego Pokolenia do rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. "Nikt nie zasługuje, by przechodzić przez cierpienie i żałobę, z którą mają Państwo do czynienia od 15 lat. A katastrofa klimatyczna to będą przede wszystkim straty naszych bliskich i towarzyszący im nieopisany ból" - napisali aktywiści.
Członkini Ostatniego Pokolenia Sylwia Ziental na antenie TOK FM odpowiadała na zarzuty dotyczące wykorzystywania narodowej tragedii do celów organizacji. Jej zdaniem środowa akcja była "najlepszym krokiem".
- Gdzie indziej mówić o tym, że w najbliższych latach zginą dwa miliardy ludzi, jeśli nie przy tym pomniku? (...) Byliśmy u premiera (Donalda Tuska - red), nie wyszedł do nas. Jak inaczej mamy jeszcze krzyczeć i alarmować, że nie możemy już czekać? Chcieliśmy wytłumaczyć rodzinom smoleńskim, że to nie jest akcja kierowana przeciwko nim i do nich, tylko do wszystkich, a przede wszystkim do polityków, żeby w końcu mieli jakiś pomysł na politykę klimatyczną, a nie tylko na politykę historyczną - tłumaczyła gościni "TOK360".
Wieniec dla ofiar wrześniowej powodzi. "Im nie wystawia się pomników"
Oprócz oblania pomnika smoleńskiego sztuczną krwią i wystosowania listu do rodzin smoleńskich, aktywiści Ostatniego Pokolenia - ubrani w żałobne stroje - złożyli pod monumentem dwa wieńce - jeden ku czci ofiar katastrofy sprzed 15 lat, a drugi dla dziewięciu ofiar wrześniowej powodzi w południowo-zachodniej Polsce.
Sylwia Ziental zapewniła prowadzącego audycję Adama Ozgę, że te gest "zdecydowanie" nie świadczył to o instrumentalnym potraktowaniu ofiar powodzi.
- Chcieliśmy zwrócić uwagę, ze katastrofa klimatyczna jest też tutaj i teraz i dotknie o wiele większą liczbę ludzi. Im nie wystawia się pomników. O nich nie mówi się w specjalnych wydaniach, w podsumowaniach dnia. Chcieliśmy zwrócić uwagę też na nich, że oni są i będzie ich coraz więcej - wskazała aktywistka Ostatniego Pokolenia w rozmowie w TOK FM.
Blokady Ostatniego Pokolenia na ostatniej prostej kampanii
Ostatnie Pokolenia działa w Warszawie od ponad roku. Ich postulaty od początku pozostają niezmienne - to przeznaczenie pieniędzy na transport publiczny zamiast na kolejne autostrady oraz wprowadzenie ogólnopolskiego biletu miesięcznego za 50 zł. Zanim ruszyły blokady dróg, aktywiści m.in. blokowali ulice w centrum miasta, oblali barwnikiem pomnik warszawskiej Syrenki czy fasadę galerii handlowej Złote Tarasy, opóźnili start pierwszej w sezonie gonitwy na Służewcu oraz zakłócili koncert w Filharmonii Narodowej.
Aktywiści klimatyczni zapowiedzieli kolejne blokady w Warszawie. Będą zatrzymywać ruch na mostach. Akcja jest planowana na maj - na końcówkę kampanii prezydenckiej.