Premier Japonii Shigeru Ishiba wyraził w poniedziałek w rozmowie telefonicznej z prezydentem USA Donaldem Trumpem głębokie zaniepokojenie w związku z ogłoszonymi przez niego cłami, apelując o współpracę. Trump następnie w mediach społecznościowych zarzucił Tokio "bardzo złe traktowanie USA w kwestii handlu".


"Powiedziałem prezydentowi (Trumpowi), że Japonia od pięciu lat z rzędu jest największym inwestorem w Stanach Zjednoczonych, a polityka celna może zaszkodzić zdolnościom inwestycyjnym naszych japońskich firm" – relacjonował Ishiba przebieg rozmowy.
Premier podkreślił, że zamiast jednostronnych ceł, obie strony powinny dążyć do szerokiej współpracy, która przyniesie korzyści zarówno Japonii, jak i Stanom Zjednoczonym, w tym poprzez rozszerzenie inwestycji.
Obaj przywódcy zgodzili się, że kwestia ta wymaga dalszych rozmów na szczeblu ministerialnym. Ishiba poinformował, że wyznaczy właściwych ministrów do kontynuowania dialogu z amerykańskimi odpowiednikami.
Amerykański prezydent zwrócił uwagę, że Tokio wyśle "najlepszy zespół na negocjacje! Potraktowali Stany Zjednoczone bardzo bardzo źle w kwestii handlu" - napisał Trump w mediach społecznościowych. "Nie biorą naszych samochodów, ale my bierzemy MILIONY ich. Podobnie jest z rolnictwem i wieloma innymi +rzeczami+. To wszystko musi się zmienić, ale szczególnie (w stosunku) z CHINAMI!!!" – stwierdził Trump na swojej platformie Truth Social.
Władze w Tokio obawiają się, że decyzja Trumpa o nałożeniu 25 proc. cła na import samochodów i "wzajemnych ceł" w wysokości 24 proc. cła na inne japońskie towary, może poważnie uderzyć w japońską gospodarkę, która w dużym stopniu opiera się na eksporcie.
W ubiegłym tygodniu Trump podał także, że USA zastosują 25-proc. cła wobec Korei Płd., 32-proc. - wobec Tajwanu, 34-proc. – Chin, 46-proc. - Wietnamu, 31-proc. - Szwajcarii, 26-proc. - Indii, 24-proc. - Malezji i 17-proc. - Izraela.
W reakcji na te decyzje światowe giełdy od piątku notują największe od dekad spadki.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ mal/