Andrzej Duda obwinia za cła Donalda... Tuska. "Zdezerterował"

- Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka skrytykowała decyzję premiera Donalda Tuska, który nie zgodził się na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy zorganizowania szczytu UE-USA w ramach polskiej prezydencji;
- Paprocka powiedziała, że to była szansa na realne działania w kwestii amerykańskich ceł;
- Podkreśliła, że choć rząd odpowiada za politykę fiskalną i negocjowanie umów międzynarodowych, obecna pozycja Polski w takich negocjacjach jest słaba.
Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę rozporządzenie nakładające "cła wzajemne" o stawce co najmniej 10 proc. na towary importowane z zagranicy. W przypadku Unii Europejskiej cło wyniesie 20 proc.
Szefowa KPRP pytana w radiu Zet, czy prezydent powinien interweniować w tej sprawie, odpowiedziała, że była na to szansa, Andrzej Duda proponował zorganizowanie w ramach polskiej prezydencji zorganizowanie szczytu UE i Stanów Zjednoczonych. - Byłoby to świetne forum, żeby o różnych tego typu kwestiach rozmawiać, pan premier zdezerterował, żadnego szczytu nie mamy, również tego międzynarodowego nie mamy. Dzisiaj pozostaje tylko dyskutowanie na ten temat, a można było realnie działać - powiedziała Paprocka.
Stwierdziła, że za politykę fiskalną i negocjowanie umów międzynarodowych odpowiada rząd, natomiast prezydent na końcu jedynie takie umowy ratyfikuje. - Natomiast powiedzmy sobie szczerze, dziś pozycja rządu przy takich negocjacjach jest słaba - oceniła.
Zdaniem Paprockiej, teraz jedynym rozwiązaniem jest dyskusja na poziomie UE i wypracowanie konsensusu. - Mamy wspólną politykę w tym zakresie i to są tematy, które nie tylko są tematami państwowymi, ale również są tematami unijnymi. Tu musi być wypracowane stanowisko Wspólnoty, potem należy usiąść do stołu negocjacyjnego - powiedziała.
Jak amerykańskie cła wpłyną na polską gospodarkę?
Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, że w przyszłym tygodniu w Warszawie spotkają się ministrowie finansów wszystkich państw członkowskich UE, by dyskutować m.in. o relacjach Europy ze Stanami Zjednoczonymi. W czwartkowej rozmowie z TVN24 dodał, że z kolei w poniedziałek w Brukseli zbierze się rada ministrów UE odpowiedzialna za politykę handlową wspólnoty, a więc "te prace naprawdę obecnie są bardzo intensywne".
Szef resortu finansów poinformował, że wstępne szacunki rządu mówią o wpływie amerykańskich ceł na PKB Polski na poziomie ok. 0,4 proc. W ocenie Domańskiego cła te będą miały "oczywiście negatywny wpływ na gospodarkę" - w największym stopniu na amerykańską. Szef MF zaznaczył zarazem, że "musimy być przygotowani, na tak zwane efekty drugiej rundy", czyli że te kraje, które zostały mocniej dotknięte cłami zapowiedzianymi przez prezydenta USA będą szukały innych rynków zbytu, a to może mieć efekt deflacyjny.
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) szacuje, że w zależności od scenariusza wpływ amerykańskich ceł na polski PKB waha się od 0,11 do 0,43 proc. Eksperci PIE ocenili, że najbardziej Polska odczułaby wojnę handlową wraz z odwetem ze strony wspólnoty.
Posłuchaj podcastu!