Najbliższe dni to najgorętszy czas zbierania podpisów poparcia dla kandydatów w wyborach prezydenckich - termin na zgromadzenie 100 tysięcy upływa już 4 kwietnia. Tymczasem we wtorek w Sejmie ma powstać roboczy zespół do opracowania sposobu na elektroniczne zbieranie podpisów. Prawdopodobnie umożliwi to kolejna funkcja popularnej aplikacji mObywatel.
Z pomysłem na alternatywę wobec zbierania podpisów na papierowych formularzach w czerwcu ub. roku wystąpili parlamentarzyści Polski 2050. Ich złożony wówczas w Sejmie projekt przewidywał utworzenie na stronie Krajowego Biura Wyborczego portalu, zawierającego formularze poparcia list kandydatów, komitetów wyborczych i samych kandydatów w wyborach. Korzystanie z nich wymagałoby oczywiście istotnych zabezpieczeń i korzystania z zaufanych haseł i systemów łączności.
Za znacznie prostszy sposób uznawana jest jednak istniejąca i sprawdzona, a przy tym bezpieczna rządowa aplikacja mObywatel. Już dziś umożliwia ona sprawdzenie obwodu do głosowania, w którym zarejestrowani są wyborcy. Pozwala też na jego zmianę.
To wynik przeprowadzonego już dawno połączenia bazy mObywatela z Centralnym Rejestrem Wyborców. Umożliwienie składania podpisów poparcia z pomocą aplikacji nie byłoby więc ani drogie, ani specjalnie trudne w porównaniu z "ustawieniem" zupełnie nowego portalu.
Za włączeniem w istniejącą już i sprawdzoną aplikację dodatkowej funkcjonalności zdecydowanie opowiada się przewodniczący sejmowej podkomisji ds. nowelizacji prawa wyborczego. Mariusz Witczak podkreśla, że dane mObywatela należą do najlepiej zabezpieczonych.
Aplikacja oparta na systemie PESEL zawiera dowody osobiste, prawa jazdy, dane pojazdów i ubezpieczeń, dane o receptach, płatnościach, mandatach, kartach zniżek komunikacyjnych, możliwość dodawania do niej innych dokumentów. Są nawet elektroniczne wersje legitymacji poselskich, a wciąż projektowane są kolejne funkcje.
Zwiększona ostatnio i nasilająca się akcja zbierania podpisów przez blisko 50 zarejestrowanych komitetów wyborczych potęguje z kolei obawy o bezpieczeństwo danych. Zbiórka często odbywa się przecież na ulicy, a deklarując poparcie, sami pozbywamy się pakietu istotnych danych, obcemu przecież zwykle człowiekowi, przekazując swoje imię, nazwisko, adres i numer PESEL, a na dodatek opatrujemy to własnoręcznym podpisem.
Ten sposób gromadzenia danych niewiele ma wspólnego z RODO i coraz częstszymi przypadkami wyłudzania danych, które można potem wykorzystać w celach kryminalnych.
Podczas wtorkowego posiedzenia podkomisji ds. nowelizacji prawa wyborczego ma powstać robocza grupa do opracowania technicznych i organizacyjnych aspektów włączenia możliwości zbierania podpisów poparcia do mObywatela. Mają się tym zająć m.in. przedstawiciele resortu cyfryzacji, Krajowego Biura Wyborczego i Centralnego Rejestru Wyborców.
Dzięki spiętrzeniu w ostatnich miesiącach serii głosowań termin uruchomienia nowej usługi może być dość odległy - wybory parlamentarne odbędą się jesienią 2027, to jednak pozwoli na dobre przygotowanie technologii, której można będzie w nich użyć.