W obliczu narastających napięć geopolitycznych oraz zaangażowania w USA w zakończenie wojny na Ukrainie za wszelką cenę, temat bezpieczeństwa Polski w oczywisty sposób wrócił. Choć nasza armia od lat zbroi się w nowe technologie, kupuje militarne pojazdy i sprzęt na potęgę – w przypadku odwrócenia się dotychczasowych sojuszników, może zostać mocno osłabiona. Wszystko z powodu tego, że sprzęt kupujemy, zamiast produkować go sami – a to ma swoje realne konsekwencje.
Wraca temat kodów do sprzętu posiadanego przez polską armię
Stan polskiej armii od początku wojny na Ukrainie jest obiektem intensywnego zainteresowania nie tylko samych polityków, ale i obywateli naszego kraju. W ostatnich dniach, w związku z zapowiedzią uruchomienia programu powszechnych szkoleń, w tę stronę zwróciło się jeszcze więcej oczu. A to powoduje, że coraz głośniej wybrzmiewają pytania o kondycję Wojska Polskiego oraz realny stan jego wyposażenia. W porannej Rozmowie RMF FM prowadzonej przez redaktora Terlikowskiego, kilka owych kluczowych pytań padło. Odpowiedzi, niekoniecznie dla nas pokrzepiających, udzielił generał brygady rezerwy Wojska Polskiego – Jan Rajchel, obecnie prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Doświadczony wojskowy na pytanie o to, czy w obecnej sytuacji Amerykanie mogą dezaktywować kupiony przez Polskę sprzęt, odpowiedział następująco:
Nieupgrade’owany system uzbrojenia i eksploatacji sprzętu, prowadzi do tego, że ten sprzęt traci swoje możliwości, aż do momentu, gdy zostanie całkowicie wyłączony.
gen. Jan Rajchel w porannej Rozmowie RMF FM
– Czyli jeżeli nie dostaniemy kodów, to z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień, rozmaite elementy uzbrojenia kupionego od Amerykanów, mogą stawać się coraz mniej użyteczne? – dopytywał redaktor Terlikowski.
Tak i trzeba pamiętać o tym, że w zasadzie podstawą wykorzystania wszystkich systemów uzbrojenia, jest system GPS. Jeżeli ten system GPS zostanie wyłączony, to jesteśmy ślepi i głusi.
gen. Jan Rajchel w porannej Rozmowie RMF FM






Parafrazując padające dalej pytania, sytuację Polski można więc obecnie określić w sposób następujący – gdyby Amerykanie, choć to mało obecnie prawdopodobne, mimo niedawnych, dość nietypowych gróźb ambasadora Rose’a, podjęli decyzję, że nie chcą, aby Polska prowadziła działania wojenne z wykorzystaniem ich sprzętu i technologii, mogliby w ciągu kilkunastu godzin doprowadzić do tego, że nasz sprzęt bez kodów staje się praktycznie bezużyteczny.
Generał Rajchel na tak postawioną sprawę, postanowił wprost przyznać, że to prawidłowy, choć dość ponury opis sytuacji. I skwitował ten segment rozmowy następującymi słowami:
Tak działa współczesna armia – jeżeli się decydujemy na jakiegoś dostawcę, nie mamy w ramach zakupu uzbrojenia dostępu do tych kodów, nie produkujemy tego sprzętu u siebie, nie modernizujemy go, to niestety tak jest.
gen. Jan Rajchel w porannej Rozmowie RMF FM
Odbudowa przemysłu zbrojeniowego w Europie
Jedynym rozwiązaniem, które pomaga uniknąć takich sytuacji jest… poleganie na własnych technologiach oraz produkcji sprzętu. Niestety, mimo pospolitego ruszenia i zmiany polityki zarówno w Polsce, jak i na terenie całej Unii Europejskiej, odbudowa czy też rozbudowa przemysłu zbrojeniowego do poziomu, który pozwoliłby na pełną samowystarczalność, jest perspektywą bardzo odległą. Na tę chwilę musimy polegać na zakupach zagranicznych, jednocześnie inwestując środki w poprawę sytuacji wewnętrznej.
Choć już zaczęło się to dziać, a sam rząd deklaruje przeznaczanie na obronność 5% PKB w tym roku i kolejnych latach, sporym zastrzykiem dla rozwoju technologii wojskowej w Polsce ma być także przekierowanie środków z KPO, to jednak jest to proces wieloletni. Powstałych przez lata pokoju zaniedbań nie da się nadrobić w kilka chwil, choć jednocześnie trudno za taki stan rzeczy obwiniać konkretne osoby czy środowiska. Dynamicznie zmieniająca się sytuacja geopolityczna po wyborach w USA daje jednak bolesną lekcję wszystkim, którzy zapomnieli o tym, że – cytując często wykorzystywaną w wystąpieniach polityków maksymę – „pokój nie jest dany raz na zawsze”.
Źródło: opracowanie własne, RMF FM, Zdjęcie otwierające: Mike Mareen / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.