Bratobójcza walka TV Republiki i wPolsce24. Tak "młode wilki chcą dogonić lidera"

- O uwagę prawicowych widzów walczą dwie telewizje: TV Republika i wPolsce24;
- Zdaniem medioznawcy prof. Macieja Mrozowskiego nie są to telewizje informacyjne a publicystyczne;
- Walka o tego samego widza oznacza konflikt, podbieranie sobie pomysłów i wzajemne oskarżenia;
- Obie te telewizje nieustannie też proszą o finansowe wsparcie. To stały element widoczny na ekranie.
Jednym ze skutków wyborów z 2023 r. i późniejszych zmian w TVP jest wyraźny wzrost oglądalności prawicowych kanałów telewizyjnych: TV Republika i wPolsce24. Stacje - zasilone przez prowadzących i publicystów, którzy przez lata rządów PiS zdobyli popularność w telewizji publicznej - radzą sobie coraz lepiej. W lutym, jak podały Wirtualne Media, TV Republika miała udziały w rynku na poziomie 5,83 proc. i zajęła pierwsze miejsce w rankingu oglądalności stacji informacyjnych, wyprzedając TVN24. W tym samym czasie firmowana głównie przez braci Karnowskich wPolsce24 miała udział 1,02 proc., Teoretycznie może to niewiele, ale dla nich oznacza wzrost o blisko 200 proc.
Lepsze telewizje świetlicowe
TV Republika głośno świętuje swój sukces, ale - zdaniem medioznawcy prof. Macieja Mrozowskiego - trzeba tu zwrócić uwagę na jedną ważną rzecz. - To nie są telewizje informacyjne, tylko publicystyczne - stwierdza w rozmowie z Tokfm.pl ekspert. W jego opinii fakt bardzo wybiórczego podawania informacji (a często wręcz zastępowania jej od razu komentarzem) sprawia, że "nie sposób traktować tych stacji poważnie". - To takie lepsze telewizje świetlicowe, w których opowiada się wciąż bajkę o Nibylandii - tłumaczy nasz rozmówca. - Obie te telewizje przedstawiają dyskurs zamknięty. Ich świat jest urządzony i nie ma w nim miejsca na żadne wątpliwości - dodaje.
Przyznaje, że zarówno TV Republika, jak i wPolsce 24 wciąż się rozwijają i nie wiemy, gdzie jest granica ich możliwości. - Z jednej strony pytanie brzmi: "Jak duży jest potencjał zasobów widowni na prawicy?". Ale z drugiej strony trzeba się zastanowić, czy część widzów z czasem nie znudzi się tą powtarzalnością i nie pójdzie szukać innych treści? - komentuje dalej prof. Mrozowski.
Jego zdaniem pewną weryfikacją dla tych stacji może być sytuacja, gdy prawicowi politycy staną przed sądem - będą wyroki, a wcześniej akty oskarżenia (czyli fakty i konkretne informacje). Jeśli prawicowe telewizje będą pomijać to w swoich serwisach i audycjach albo natarczywie wtrącać od razu komentarz, to część widzów - zdaniem profesora - może przejść tam, gdzie znajdą jasne i rzetelne informacje.
Karnowscy atakują Republikę
TV Republika - gdzie prezesem zarządu jest Tomasz Sakiewicz - wyrosła na wcześniej już zasobnym środowisku zgromadzonym wokół "Gazety Polskiej". Miała zatem więcej czasu i pieniędzy na zbudowanie pozycji. Młodsza pod kilkoma względami wPolsce24 chce stawiać na efekt nowości. - Oni próbują być ciut młodsi, ale tak naprawdę walczą o tego samego widza - stwierdza Mrozowski.
Dlatego - chcąc się wyróżnić - Karnowscy coraz częściej atakują Republikę. - To trochę taka wojna podjazdowa. Młode wilki chcą dogonić lidera, więc będą gryźć jak cholera - ocenia ekspert.
Równocześnie obie telewizje cały czas dublują swoje pomysły: gości, pasma czy nawet metody proszenia widzów o wsparcie finansowe. W TV Republika koniec jednej zbiórki wśród widzów oznacza początek następnej. Aktualnie zbierają na nowy wóz transmisyjny (potrzeba 5,5 mln zł) i widać, że mają niespełna jedną trzecią tej sumy. wPolsce24 z opóźnieniem powieliło ten pomysł i zbiera na nowe oświetlenie studia, prosząc widzów o 640 tys. (już zebrano 25 proc.). Informacje o zbiórkach są stałym elementem zawsze widocznym na ekranie.
Problemy z reklamodawcami
Wyciąganie pieniędzy od widzów ma w konserwatywnych mediach w Polsce długą tradycję. Tak przecież od dekad działa Radio Maryja i Telewizja Trwam. - Tu różnica polega na tym, że Rydzyk miał poparcie instytucji Kościoła - tłumaczy Mrozowski. Dzięki wsparciu i dotarciu z prośbą do większości wiernych było mu znacznie łatwiej. TV Republika i wPolsce24 nie mają tego wsparcia, a wręcz konkurują o te same pieniądze z Prawem i Sprawiedliwością - partią, którą popierają w swym przekazie. PiS przecież też od jakiegoś czasu prosi swych zwolenników o datki.
TV Republika jednocześnie ma problemy z reklamodawcami. Ich wojna z Jerzym Owsiakiem i Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy spowodowała wycofywanie się niektórych firm, które stanęły przed wyborem: albo WOŚP, albo TV Republika. Jak stwierdza ekspert, bezpardonowe atakowanie Owsiaka to była "poważna wpadka wizerunkowa". W efekcie mniejsza telewizja wPolsce24 wyprzedziła Republikę zarówno pod względem liczby firm, które się tam reklamują (jak podają Wirtualne Media w lutym były to 104 filmy u braci Karnowskich i 67 u Sakiewicza), jak i wyemitowanych spotów (21335 do 3048).
Rozwój obu tych stacji jest więc ograniczony zarówno bratobójczą walką o widza i jego zasoby, jak i problemami z reklamodawcami, którzy nie są zainteresowani aż tak kontrowersyjnymi treściami.
Obie te stacje próbują też czerpać wzorce z amerykańskich mediów. Przy okazji chwalą Stany Zjednoczone i obecnego prezydenta Donalda Trumpa. W ocenie naszego rozmówcy nie mają jednak szans na amerykański rozwój - W USA media są w innej sytuacji, również prawnej. Tam instytucje mogą robić wielkie odpisy podatkowe na cele publiczne - tłumaczy Mrozowski, dodając, że na tym opiera się wielki sukces i wielkie możliwości amerykańskich stacji. - U nas baza ekonomiczna nie jest tak duża - podsumowuje.