• Link został skopiowany

Aż 22 osoby chcą być prezydentem. O tych kandydatach mogliście jeszcze nie słyszeć [LISTA]

REKLAMA
22 osoby ogłosiły, że chcą startować w majowych wyborach prezydenckich. Sondaże, analizy i artykuły ograniczają się zwykle do kandydatów najważniejszych ugrupowań. Tymczasem na prawicy i na lewicy jest znacznie większy wybór, niż by się wydawało. Są też kandydaci, których programy wyborcze i życiowy dorobek mogą zadziwić.
Pałac Prezydencki.
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
REKLAMA
  • Wszystko wskazuje na to, że w drugiej turze wyborów prezydenckich spotkają się Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Ale chętnych jest dużo więcej;
  • Aktualnie aż 22 kandydatów ogłosiło zamiar wzięcia udziału w majowych wyborach;
  • Wśród nich są zaledwie cztery kobiety, a dwóch spośród kandydatów próbowało już w wyborach w 2015 r.

Wybory prezydenckie w Polskie odbędą się 18 maja. Zgodnie z trwającą już oficjalnie kampanią wyborczą, startujący kandydaci mają czas do 24 marca, by złożyć tysiąc podpisów z poparciem i tym samym zawiadomić Państwową Komisję Wyborczą o utworzeniu komitetu wyborczego kandydata (do dziś zrobiło to już 14 osób). Kolejną weryfikacją będzie złożenie przez każdy z komitetów w PKW do 4 kwietnia do godziny 16.00 minimum stu tysięcy podpisów wyborców popierających danego kandydata. Zrobił to już Sławomir Mentzen i jest pierwszym oficjalnym kandydatem. 

REKLAMA

Liderzy rankingów

Publiczne deklarację o starcie w wyborach usłyszeliśmy do dziś od 22 osób. Podczas poprzednich wyborów w 2020 r. listy z poparciem udało się zarejestrować 11 kandydatom, czyli niespełna połowie stworzonych wcześniej komitetów wyborczych. PKW przyjęło wtedy zgłoszenia od 23 komitetów. Rekordowe pod względem liczby kandydatów były wybory w 2005 r. Ponad sto tysięcy podpisów poparcia złożyło wtedy w PKW aż szesnaście komitetów.

W zbliżających się majowych wyborach jako pierwszy start ogłosił już w sierpniu 2024 r. jeden z liderów prawicowej Konfederacji Sławomir Mentzen. On także pierwszy i jak na razie jedyny zgłosił się do PKW z listami poparcia i został oficjalnie zarejestrowany. Według sondaży Mentzen powalczyć może o trzecie miejsce i nic dziś nie wskazuje na to, by miał większe szanse dostać się do drugiej tury.

Powalczy w niej prawdopodobnie lider praktycznie wszystkich sondaży, kandydat Koalicji Obywatelskiej, aktualny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który w 2020 r. właśnie w drugiej turze przegrał z Andrzejem Dudą. Wszystko na to wskazuje, że jego przeciwnikiem będzie popierany przez PiS prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.

Z Sejmu, Senatu i Europarlamentu

Drugi raz w wyborach prezydenckich startuje aktualny marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Lider koalicyjnej partii Polska 2050 Szymona Hołowni w 2020 r. zajął trzecie miejsce, Z bieżących sondaży wynika, że taka pozycja w tym roku byłaby dużym sukcesem.

REKLAMA

Nowa Lewica również należąca do rządzącej koalicji wystawiła w wyborach prezydenckich wicemarszałkinię Senatu Magdalenę Biejat. Może ona, jak na razie liczyć na najniższe poparcie z przedstawicieli głównych sił parlamentarnych, ale i tak wyższe niż dowolny z pozostałych kandydatów, którzy są dziś brani pod uwagę w sondażach.

A są wśród nich reprezentujący lewicową partię Razem Adrian Zandberg, Marek Jakubiak, szef małego poselskiego koła Wolni Republikanie, który startował w poprzednich wyborach prezydenckich w 2020 r. i zajął w nich ósme miejsce. Swój komitet wyborczy zarejestrował także kontrowersyjny prawicowy europoseł Grzegorz Braun, który po ogłoszeniu startu w tegorocznych wyborach został usunięty z Konfederacji, bo tym samym złamał ustalenia o popieraniu Sławomira Mentzena. Dla Brauna to również drugie wybory prezydenckie - pierwszy raz startował w roku 2015 i zajął wtedy ósme miejsce z poparciem 0,83 proc.

Dziennikarze i prezesi mało znanych partii

Sondaże wyborcze coraz częściej uwzględniają też dziennikarza sportowego Krzysztofa Stanowskiego, właściciela popularnego internetowego Kanału Zero. Ogłosił on oficjalnie swój start w kampanii, acz zastrzegając, że nie ma zamiaru wygrać, tylko obserwować kampanię od środka. Co ciekawe, Stanowski do dziś nie zawiadomił PKW o powołaniu swojego komitetu wyborczego.

Tymczasem uczyniło to już sześciu kolejnych, znacznie mniej rozpoznawalnych, kandydatów. Jest wśród nich Wiesław Lewicki, prezes prawicowej partii "Normalny Kraj", który powtórnie już próbuje wystartować w wyborach prezydenckich. Poprzednim razem barierą okazało się zebranie stu tysięcy podpisów. 

REKLAMA

Kolejny kandydat ze zgłoszonym już komitetem wyborczym to Maciej Maciak, dziennikarz z Włocławka, właściciel niedziałającej już lokalnej telewizji CW-24. Maciak jest liderem Ruchu Dobrobytu i Pokoju (Ruch DiP), który powstał kilka lat temu po opublikowaniu w serwisie YT programu "Musisz to wiedzieć". Ruch nieskutecznie próbował dostać się do Sejmu w 2023 r. a hasłem ugrupowania jest "Willa z basenem dla każdego pracującego Polaka"

Partyjny bezpartyjny i weteran 

Wojciech Papis to z kolei kandydat, przy którym najprawdopodobniej trzeba uważać na słowa. Można o nim przeczytać w kilku źródłach, że to "bezpartyjny przedsiębiorca z branży drzewnej i budowlanej". Tymczasem na stronach Sądu Okręgowego w Warszawie widnieje on jako członek zarządu partii, która nazywa się "Bezpartyjni". Ugrupowanie powstało zaś w ramach rozłamu w partii "Antypartia"...

Z kolei następny prawicowy polityk, Romuald Starosielec, reprezentuje istniejącą od dwóch lat partię Ruch Naprawy Polski. W poprzednich wyborach prezydenckich stała za nim partia Jedność Narodu, ale komitetowi nie udało się zebrać stu tysięcy podpisów i Starosielec nie został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat.

Przedsiębiorca i działacz polityczny Paweł Tanajto, przewodniczący partii Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców, w aktualnym gronie kandydatów zdaje się mieć największe doświadczenie, ponieważ to już jego trzecie wybory prezydenckie. W 2015 roku zajął ostatnie jedenaste miejsce, a w 2020 roku dziewiąte, choć z mniejszym poparciem niż za pierwszym razem (za pierwszym razem głosowało na niego ok. 30 tys. osób, a za drugim ok. 28 tys.) Tanajto startował także w wyborach do Sejmu, na prezydenta Warszawy czy do rady dzielnicy Mokotów, ale nigdy w żadnych wyborach nie osiągnął sukcesu.

REKLAMA

Ostatnim kandydatem, który zgłosił już swój komitet wyborczy w PKW jest Marek Woch, lider związku stowarzyszeń, zarejestrowanego jako Ogólnopolska Federacja "Bezpartyjni i Samorządowcy" (nie mylić z Bezpartyjni Samorządowcami). 

Autorki książek

Lista komitetów wyborczych z pewnością jeszcze się wydłuży. Obok Stanowskiego jest pięć kolejnych osób, które ogłosiły swój start w wyborach, ale nie zgłosiły jeszcze swoich komitetów w PKW. Trzy spośród nich to kobiety, co ciekawe każda ma w swoim dorobku publikacje książkowe. Katarzyna Cichos to zdecydowanie najbardziej zaskakująca kandydatura. Bezpartyjna prawniczka, której doświadczenie polityczne to zaledwie kilka lat w radzie miasta Siemianowice Śląskie i dwuletnia praca w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii nie wydaje się dysponować wystarczającym zapleczem, by nawiązać walkę z konkurentami. Jej Platforma Rozwoju Polski wydaje się być głównie platformą do sprzedaży jej autobiografii "Moja droga, moja Polska". Może też służy pomysł kandydowania na prezydenta.

Z kolei Joanna Senyszyn to bardzo doświadczona polityczka lewicy. Polityczka wywodząca się jeszcze z PZPR była posłanką w sumie przez pięć kadencji aż do 2023 r. Teraz po raz pierwszy ogłosiła swój start w wyborach prezydenckich interesująco poszerzając opcje dla lewicowych wyborców. Senyszyn profesorem nauk ekonomicznych i autorką kilku publikacji naukowych w tym np. "Potrzeby konsumpcyjne: wstęp do ekonomicznej teorii potrzeb".

Ostatnią z pań, które zgłosiły się do wyścigu o prezydenturę jest związana od lat z Samoobroną Aldona Anna Skirgiełło. Jak ogłosiła w sieci: "Mottem mojej kampanii wyborczej są słowa Andrzeja Leppera: 'Wy ludziom nie musicie dawać, wy ludziom przestanie zabierać, ludzie sami sobie poradzą!'". Skirgiełło, autorka książki "Aldona z Podlasia" sama przedstawia się jako skandalistka, hodowca koni i mentor rozwoju duchowego. 

REKLAMA

Należy zmienić hymn

O prezydenturę chce również starać się Piotr Szumlewicz, lewicowy publicysta, jeden z założycieli "Krytyki Politycznej" i działacz związkowy. Obecnie Szumlewicz jest przewodniczącym związku zawodowego Związkowa Alternatywa.

Prawnik z Opola Sławomir Grzywa to kolejny weteran wyborów prezydenckich. Prezes partii Sami Swoi pięć lat temu był jednym z 23 kandydatów, którzy mieli swoje komitety wyborcze, ale nie zdołał jednak zebrać stu tysięcy głosów i nie został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat. W 2025 r. Grzywa przedstawia się jako "zwykły niezwykły człowiek", a jego partia Sami Swoi przekonuje, że ma on "najwyższe kwalifikacje do pełnienia funkcji prezydenta".

Dwudziestym pierwszym i do niedawna ostatnim kandydatem na urząd prezydenta jest warszawski ekonomista Artur Bartoszewicz. Co ciekawe jego program składa się z dwudziestu jeden postulatów i nazywa się "777". Jak stwierdził sam kandydat oznacza to bliskość z boskością i duchowością". W programie zaś można znaleźć m.in. zatrzymanie upartyjnienia i zmianę hymnu Polski z "Mazurka Dąbrowskiego" na "Rotę". 

Aktualnie najnowszym zawodnikiem w stawce jest Dawid Jackiewicz, który trzykrotnie był posłem, a raz europosłem z list Prawa i Sprawiedliwości. W rządzi Beaty Szydło w latach 2015-16 Jackiewicz był ministrem skarbu. Teraz chce być prezydentem, który nie będzie "zakładnikiem żadnej partii politycznej" i "żaden prezes nie będzie mu wydawał poleceń".

REKLAMA

Ponieważ komitety wyborcze można zgłaszać jeszcze przez siedem tygodni, a wymogiem jest zebranie tysiąca podpisów z poparciem to z pewnością przez ten czas niektórzy z dziś deklarujących się jako kandydaci na prezydenta odpadnie, ale pewnie ich miejsce zajmą inni. Do wyborów zostało 101 dni.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA