„Efekt Trumpa” nie zadziałał w przypadku AfD. Kruche fundamenty sukcesu

news.5v.pl 4 часы назад

Łukasz Rogojsz, Interia: 20,8 proc. głosów, drugi wynik w stawce i dwukrotne zwiększenie poparcia względem wyborów parlamentarnych z 2021 roku. AfD może otwierać szampana?

Prof. Ireneusz Karolewski: – To jest ich olbrzymi sukces. Mówimy o podwojeniu wyniku z 2021 roku, który i tak był wtedy wysoki jak na partię prawicowo-ekstremistyczną. Z obecnym wynikiem AfD jest teraz partią ludową, drugą co do wielkości formacją na scenie politycznej Niemiec. A o ile rzucimy okiem, gdzie AfD była najsilniejsza, to wygrała te wybory we wszystkich landach wschodnich.

Czyli jak w Polsce: Niemcy podzielone na pół.

– To jest choćby podział na trzy, a nie na pół, bo w Bawarii bezapelacyjnie dominuje CSU, czyli prawicowe skrzydło CDU/CSU. Nie licząc Bawarii, CDU wygrało w większości landów zachodnich Niemiec, poza landami małymi, czyli w Bremie, Hamburgu i Kraju Saary.

W kampanii absolutnie wszystko grało na korzyść AfD: zamachy terrorystyczne z udziałem migrantów, kryzys migracyjny, recesja niemieckiej gospodarki, sytuacja geopolityczna na świecie. Mimo tego, skończyło się tylko na 20,8 proc. AfD może mieć poczucie niedosytu?

– Z pewnością. Sam zakładałem, iż to będzie wynik na poziomie 24-25 proc. AfD bardzo korzystała na zamachach terrorystycznych, które odbywały się w ostatnich miesiącach. Nie bez powodu szwajcarski dziennik „Neue Zürcher Zeitung” pisał, iż krwawe zamachy terrorystyczne stały się elementem niemieckiej codzienności. Dlatego spodziewałem się, iż AfD skorzysta na tym jeszcze bardziej, i iż na ostatniej prostej może wystąpić tzw. efekt Trumpa, czyli iż Niemcy nie będą przyznawać się ankieterom do popierania AfD, bo jest to wciąż wstydliwe w mainstreamie. Tymczasem okazało się, iż przedwyborcze sondaże bardzo dokładnie oszacowały skalę poparcia nacjonalistów.

Skoro było tak idealnie, ale skończyło się na 20,8 proc., to czego zabrakło?

– SPD i Zieloni byli w stanie zmobilizować protesty społeczne przeciw AfD, które najwidoczniej okazały się skuteczne, choć nie w landach wschodnich. W Turyngii AfD zdobyła prawie 39 proc. głosów, choć to właśnie tam partia ma charakter neofaszystowski.

Co było decydujące dla wzrostu AfD, dla ich wyniku?

– Problematyka bezpieczeństwa wewnętrznego i migracja. Na tym rosła AfD, ale też dużo stracili SPD i Zieloni. Poza AfD tylko Friedrich Merz, lider CDU/CSU, efektywnie podejmował ten temat. Chadecy rozpoznali skutecznie, iż jest to poważny problem, na który nie reagowało SPD, nie licząc kilku populistycznych wypowiedzi Olafa Scholza, z których później kilka wynikło (np. iż będą wzmożone ekstradycje migrantów bez prawa do azylu).


Alternatywa dla Niemiec (AfD) mocno przesunęła na prawo całą debatę publiczną w Niemczech. Na zdjęciu współprzewodniczący partii Tino ChrupallaPATRICIA DE MELO MOREIRAAFP


Co to znaczy „rozpoznali skutecznie”?

– Merz w wiarygodny sposób reprezentował oczekiwania Niemców w tym obszarze, chociaż też nie uniknął populizmu, bo mówił m.in. o całkowitym zamykaniu niemieckich granic i przywróceniu na nich pełnej kontroli, co jest niemożliwe, bo stanowiłoby złamanie prawa unijnego. Niemniej to chadecy okazali się dla Niemców najbardziej wiarygodni, gdy chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa w niemieckich miastach i na niemieckich ulicach.

Skąd taki wniosek?

– Przede wszystkim z badań sondażowych, w których pytano Niemców o ich percepcję kompetencji każdej partii w poszczególnych dziedzinach funkcjonowania państwa. W kwestii gospodarki bezapelacyjnie wygrywała CDU/CSU. W polityce migracyjnej numerem jeden była AfD. Jednak w polityce bezpieczeństwa ponownie górą była CDU/CSU. Sondaże pokazywały też, iż CDU/CSU zyskiwała wyborców SPD i Zielonych, dla których priorytetem jest bezpieczeństwo, z kolei traciła na rzecz AfD wyborców, którzy priorytetyzowali opanowanie kryzysu migracyjnego.

Pogłębiający się kryzys gospodarczy nie napędzał AfD poparcia? W ten temat też sporo zainwestowali politycznie, a była to jedna z największych słabości rządu Scholza.

– AfD rośnie głównie na fali niezadowolenia z polityki migracyjnej i wynikającej z tego polityki bezpieczeństwa wewnętrznego. W kwestiach gospodarczych AfD jest zapatrzona w Trumpa i politykę izolacjonizmu. Z kolei, jeżeli zajrzymy w dokumenty programowe AfD i manifesty polityczne prominentnych członków tej partii, to ich wizja polityki międzynarodowej jest wizją bez demokratycznej Ameryki, ale z Chinami, Iranem i Rosją. To w takim autokratycznym kwartecie miałyby się odnaleźć Niemcy rządzone przez AfD. CDU/CSU jest pod względem spojrzenia na gospodarkę dużo bardziej tradycyjna – inwestycje w przemysł, wspieranie rodzimej gospodarki, relatywnie duża otwartość w międzynarodowym handlu – a przez to dużo strawniejsza dla szerokich mas elektoratu. Dla dużej części wyborców klasy średniej, zwłaszcza wyższej klasy średniej, chadecy mają znacznie wyższe kompetencje gospodarcze niż AfD.

AfD jest partią jednego tematu. (…) Poza krytyką polityki migracyjnej AfD nie oferuje Niemcom niczego więcej, niczego konstruktywnego. Nie mają kompetencji gospodarczych, nie mają pomysłu na politykę zagraniczną, nie są partią sprawiedliwości społecznej


prof. Ireneusz Karolewski, politolog z Uniwersytetu w Lipsku

Co z frekwencją? Okazała się rekordowo wysoka w najnowszej historii Niemiec – 82,5 proc. Doszło do zrywu obywatelskiego? Niemcy stwierdzili, iż w kwartecie z Chinami, Iranem i Rosją zupełnie siebie nie widzą?

– Głównym czynnikiem mobilizacyjnym była nie polityka zagraniczna, ale kwestia gospodarki. Niemcy dostrzegają trwającą od ponad dwóch lat recesję i upadek krajowego przemysłu, którego symbolem jest potężny kryzys Volkswagena. To efekt 20 lat błędów kolejnych rządów, takich jak postawienie na tanie surowce energetyczne z Rosji i oparcie się na eksporcie na rynek chiński. W ostatnim czasie i jedno, i drugie się załamało. Naprawa obecnej sytuacji wymaga olbrzymich nakładów na gospodarkę oraz infrastrukturę. Wyborcy w Niemczech, zwłaszcza klasa średnia, mają poczucie, iż państwo niemieckie od lat – już za rządów Angeli Merkel, ale przede wszystkim za rządów Scholza – nie spełnia swoich absolutnie podstawowych zadań. Nie było w stanie zapewnić funkcjonującej infrastruktury i nie było w stanie zapewnić bezpieczeństwa wewnętrznego. jeżeli państwo nie jest w stanie wywiązać się z podstawowych zadań, to trudno dziwić się, iż dochodzi do politycznej katastrofy rządzących. Przekonała się o tym SPD i w dużo mniejszym wymiarze Zieloni.

Niemiecki polityczny mainstream ma pomysł, jak zagospodarować najważniejsze dla Niemców tematy, jednocześnie nie przejmując programu i rozwiązań proponowanych przez AfD? W kampanii Merz głosował w sprawie polityki migracyjnej razem z AfD, ale spadła za to na niego lawina krytyki, więc to mocno ryzykowny kierunek.

– Do tej pory CDU/CSU nie miało takiego pomysłu. Kiedy Merz w 2022 roku został przewodniczącym partii, obiecywał, iż poparcie społeczne dla AfD spadnie o połowę, tymczasem minęły trzy lata, a ono nie tyle nie spadło o połowę, ale dwukrotnie wzrosło. Wtedy chadecy byli w opozycji, więc ich pomysły i plany miały charakter bardziej publicystyczny. Teraz obejmą władzę, więc będą mieć okazję, żeby zrealizować swoje obietnice, wcielić w życie pomysły i wykazać się przed milionami niezadowolonych Niemców.

W koalicji z rozbitą i skompromitowaną SPD może być trudno się wykazać. Na to czeka AfD.

– To pierwszy przypadek, gdy tzw. wielka koalicja w rzeczywistości jest bardzo mała i dysponuje niedużą większością w Bundestagu. Teraz pytanie, kto będzie w niej nadawać ton – CDU/CSU ze swoimi pomysłami na problemy, na których poległ Scholz i jego koalicjanci, czy SPD, która będzie chciała kontynuować swoją nieskuteczną politykę.

Chadecy faktycznie mają recepty na najważniejsze dla Niemców bolączki? Zwłaszcza te, na których wyrosła AfD?

– Na swoje nieszczęście nie mają ich zbyt wiele. jeżeli chodzi o kryzys migracyjny, to ich propozycją jest to, co mówili w kampanii: zamykamy granice, wznawiamy kontrole i koniec. Nie ma odpowiedzi ani na to, co zrobić z ludźmi, którzy już do Niemiec się dostali, ani z tymi, którzy przyjeżdżają tutaj legalnie, ale zostają łamiąc prawo, bo nie legalizują swojego pobytu. Dodatkowo: Niemcy potrzebują 400 tys. nowych rąk do pracy każdego roku, a w kraju tych rąk nie ma. A jeżeli ich nie będzie, rząd nie ma co marzyć o pokonaniu recesji. Tymczasem chadecy zupełnie ignorują fakt, iż problem migracji to kwestia niezwykle złożona.

A może po tych trzech latach jest już za późno, żeby zmarginalizować AfD tak, jak obiecywał Merz w 2022 roku?

– To najważniejsze pytanie dla przyszłości niemieckiej polityki. Uważam jednak, iż AfD jest partią jednego tematu. Powstała w 2013 roku jako partia antyunijna, ale z tamtej AfD kilka zostało. gwałtownie przejęły ją dość radykalne, neofaszystowskie środowiska. Ich przedstawiciele wprawdzie nie zasiadają w kierownictwie partii, ale to te środowiska narzucają dyskurs polityczny wewnątrz ugrupowania. W ten sposób AfD stała się partią etniczno-autorytarną, którą jest obecnie. Funkcjonują tylko dlatego, iż duża część Niemców, zwłaszcza na wschodzie kraju, jest niezadowolona z migracji. Poza krytyką polityki migracyjnej AfD nie oferuje Niemcom niczego więcej, niczego konstruktywnego. Nie mają kompetencji gospodarczych, nie mają pomysłu na politykę zagraniczną, nie są partią sprawiedliwości społecznej.

A jednak Alice Weidel, współprzewodnicząca AfD, podczas wieczoru wyborczego powiedziała, iż partia jest „mocno zakotwiczona” na niemieckiej scenie politycznej. Ta kotwica to wyłącznie jeden temat i łatwo będzie ją odczepić?

– Pytanie, co to znaczy kotwica. Biorąc pod uwagę liczbę wyborców i mandatów w Bundestagu, AfD z pewnością jest mocno zakotwiczona. Mówimy w końcu o drugiej największej partii na niemieckiej scenie politycznej. Tyle, iż to partia, z którą nikt nie chce współpracować, a dotychczasowe polityczne inicjatywy ustawodawcze AfD są dyletanckie, zupełnie jakby nie mieli pojęcia, jak funkcjonuje parlament. Ponadto w kampanii CDU/CSU przekonała się, jak potężna krytyka spada na tego, kto choćby próbuje porozumieć się z AfD. Dlatego AfD może poszerzać swoje wpływy, ale przez cały czas będzie izolowana, więc w praktyce nie będzie w stanie z nich skorzystać.


Współprzewodnicząca AfD Alice WeidelAFP


Pytanie, czy ten kordon sanitarny, stworzony przez polityczny mainstream, nie będzie dalej pompować AfD jako jedynej prawdziwej opozycji i jedynej partii sprzeciwu wobec status quo.

– Tak, ale AfD sama chce stać się szanowaną partią mainstreamu. Podobnie jak chciała tego skrajnie prawicowa Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ). Scenariusz, w którym za cztery lata AfD wygra wybory, tak jak zrobiła to FPÖ w Austrii, i dostanie misję tworzenia rządu nie jest scenariuszem nierealnym. Tylko pytanie, czy będzie w stanie taki rząd stworzyć, czy znajdzie się ktoś, kto zaryzykuje wszystko i podejmie z nimi współpracę.

Tego nie wiemy. Władza i wpływy skusiły w polityce już niejednego.

– Wszystko zależy od skuteczności nowej koalicji rządzącej. Przyszłość AfD również. jeżeli ta koalicja zdoła przynajmniej częściowo rozwiązać problemy migracyjne, o ile będzie w stanie rozwiązać problem recesji, a przynajmniej w wiarygodny sposób się z nim zmierzy, o ile podejdzie z pomysłem do tematów, na których punktowała lewica (wysokie ceny żywności, wysokie ceny energii, wysokie czynsze), to AfD będzie tracić na znaczeniu. Natomiast jeżeli SPD będzie skutecznie blokować w nowej koalicji kurs na realne zmiany, to za cztery lata AfD ma wygraną w kieszeni.

To jest ich olbrzymi sukces. Mówimy o podwojeniu wyniku z 2021 roku, który i tak był wtedy wysoki jak na partię prawicowo-ekstremistyczną. Z obecnym wynikiem AfD jest teraz partią ludową, drugą co do wielkości formacją na scenie politycznej Niemiec


prof. Ireneusz Karolewski, politolog z Uniwersytetu w Lipsku

W kontekście kolejnych wyborów celem AfD najpierw było przejęcie władzy, ale na wieczorze wyborczym Weidel wprowadziła korektę i teraz celem jest prześcignięcie CDU/CSU.

– o ile AfD pokona CDU/CSU, to będzie najsilniejszą partią w Niemczech, a to znaczy, iż wygra wybory. Otrzyma wówczas od prezydenta misję stworzenia rządu i może mieć własnego kanclerza.

Najpierw musi jej się udać ten rząd stworzyć. Koncepcja kordonu sanitarnego wobec skrajnej prawicy wytrzyma kolejne cztery lata?

– To zależy od tego, na ile CDU/CSU będzie mogła porozumieć się z SPD co do kluczowych kwestii, takich jak nowa polityka migracyjna. jeżeli to się nie powiedzie, nie wykluczam, iż niektóre ustawy będą dochodzić do skutku przy pomocy głosów AfD. A wtedy kilka pozostanie z kordonu sanitarnego.

Zobacz również:



Klęska Scholza, triumf Merza, AfD z historycznym wynikiem. Ale kryzys dopiero się zacznieINTERIA.PL


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Читать всю статью