Cała Unia Europejska, no może z wyjątkiem Węgier jest antyputinowska,dlatego zastanawiam się, dlaczego właśnie na terenie Polski dochodzi do aktów dywersji.Ciekawe jest również to,że jak znajdą podpalacza czy "wysadzaczy" to okazuje się ,że to obywatele Ukrainy ale wykonujacy rozkazy Putina.Czy odpowiednie służby mają na to dowody czy też opierają się na działaniach SBU która zawsze potwierdza fakty świadczące o tym ,że zleceniodawcam są Rosjanie.
Czy można mieć zaufanie do Ukraińców którzy nie poinformowali Polaków o fali dronów lecących nad nasze terytorium.Czy zaufać skompromitowanym ukraińskim służbom które nie potrafiły zatrzymać Timura Mindycza, przyjaciela prezydenta Zełeńskiego,centralnej postaci w aferze korupcyjnej w kwocie ponad 100 milionów dolarów. Szczegóły -link poniżej:
Jak to jest,że przestępca podobno skazany w Ukrainie za akty dywersji, nie siedzi w więzieniu, ma paszport i może swobodnie wjechać do Polski i podkładać ładunki wybuchowe.Czy nasi ukraińscy "przyjaciele" nie powinni powiadomić naszych służb? Zastanawiająca jest również trasa ucieczki domniemanych przestępców.Czy normalne z punktu widzenia służb granicznych jest to że, podobno dwaj Ukraińcy przekraczają, czy przejeżdżają polską granicę na przejściu z Białorusią w Terespolu a nie na przejściu z Ukrainą w Sławatyczach 10 km na wschód od Terespola. Dziwna i zagmatwana jest ta sytuacja i zmieniające się reakcje strony polskiej na to wydarzenie.
"Raport Res Futura Data House analizował 14 tys. komentarzy dotyczących uszkodzenia torowiska w Życzynie. 42 proc,komentarzy obwiniała obywateli Ukrainy,sugerując działania prowokacyjne lub odwetowe24 proc, odnosiło się do rosyjskich służb,wskazując na schemat wojny hybrydowej.
"Usłyszałem potężny wybuch,Zatrzęsło całym budynkiem,szybami... choćby szklanki, w tym segmencie,to wszystko tak zadrżało. /.../ Ludzie słyszeli eksplozję choćby kilka kilometróe od miejsca aktu dywersji" relacjonuje świadek." To było w sobotę około 21:00. Podobno policjanci sprawdzali ten teren ale nic nie znaleźli.Przez uszkodzony tor zdążył przejechać, jak informuje Onet z prędkością 150 km/h pociag InterCity.Maszynista zgłosił nierówności toru.Dopiero wtedy, w niedzielę rano zatrzymano ruch.Szczęście ,że nie doszło do tragedii. Najnowsze informacje mówią o 9 pociagach które przejechały przez uszkodzony tor. https://www.facebook.com/watch/?v=2043062086450099 To obraz funkcjonowania państwa rządzonego przez obecną ekipę.
Po szczęściu w nieszczęściu wszyscy ministrowie odpowiedzialni za ten bałagan na czele z premierem ogłosili:Premier stopień alarmowy Charlie, szef MON "Horyzont" a co ogłosił szef MSWiA nie wiem, powinien ogłosić dymisję.
Co o tym myśli Leszek Miller
Gdy Andrij Sybiha składa Polsce ofertę pomocy w wyjaśnieniu przypadków dywersji na kolei, należałoby przyjąć ją z otwartymi ramionami. W końcu nikt nie ma większego praktycznego doświadczenia w wykrywaniu, analizowaniu i organizowaniu wybuchów na torach kolejowych niż Ukraińcy. Ich know-how okazało się na tyle skuteczne, iż rosyjskie MSW zostało zmuszo rzadune do utworzenia specjalnych jednostek, których jedynym zadaniem jest ochrona torów przed ukraińskim sabotażem. Udział Kijowa w polskim śledztwie mógłby także osłabić przykrą wymowę wiadomości, iż sprawcami są Ukraińcy o czym mówił w Sejmie Donald Tusk. Premier wprawdzie wspomniał, iż to z rosyjskiej inspiracji, ale kto ich tam wie. A przecież nic tak skutecznie nie rozwiewa podejrzeń, jak wspólne szukanie sprawców i dojście do prawdy. Krótko mówiąc: jeżeli ktoś chce wiedzieć, kto i jak wysadza tory w Polsce – niech zapyta tych, którzy robią to w Rosji od trzech lat z wielką skutecznością
