Drony nad Polską. Agresja czy prowokacja?

niepoprawni.pl 3 часы назад

Przekaz dnia jest jednoznaczny – rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną NATO. Przynajmniej w jednym przypadku doszło do uszkodzenia prywatnego mienia.

Od rana kanały informacyjne pełne są informacji o rosyjskich dronach, jakie w nocy weszły w naszą przestrzeń powietrzną. Część z nich spadła na pola, kilka zostało zestrzelonych.

O 5:29 na portalu X Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) wydało komunikat:

W wyniku dzisiejszego ataku Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy doszło do bezprecedensowego w skali naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron. Jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli. Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne. Polskie i sojusznicze środki obserwowały radiolokacyjnie kilkanaście obiektów, a wobec tych mogących stanowić zagrożenie Dowódca Operacyjny RSZ podjął decyzje o ich neutralizacji. Część dronów, które wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną została zestrzelona. realizowane są poszukiwania i lokalizacja miejsc możliwych upadków tych obiektów. Dowództwo Operacyjne RSZ monitoruje bieżącą sytuację, a polskie i sojusznicze siły i środki pozostają w pełnej gotowości do dalszej działalności.

Zanim jednak zaczniemy krzyczeć o wojnie proponowałbym wziąć głębszy oddech i chwilę się zastanowić.

Przecież dokładnie wczoraj Prezydent RP dr Karol Nawrocki na konferencji prasowej w Helsinkach powiedział wyraźnie:

– Nie zamierzam wyrazić zgody na udział żołnierzy polskich na wyjazd na Ukrainę. Deklaruję jednocześnie – mówię to we wszystkich rozmowach z partnerami [...] – na Polskę koalicja chętnych, cały wolny świat, może liczyć. Pokazaliśmy, iż jesteśmy w gotowości do pomocy i to się nie zmieni aż do długotrwałego pokoju. (…) Natomiast udział Wojska Polskiego na Ukrainie z mojej perspektywy jest wykluczony.

W tym kontekście „rosyjskie drony”* dosłownie spadły z nieba zwolennikom polskiej interwencji.

Drugi fakt.

Rząd Tuska przeżywa maksymalne dołowanie raptem po 22 miesiącach od zaprzysiężenia. Wali się dosłownie wszystko; przed Polakami stoi widmo nie tylko wzrastającego bezrobocia, ale powrotu… nędzy.

Tymczasem doświadczenie wielu państw uczy, iż realne zewnętrzne zagrożenie konsoliduje ludzi wokół choćby najbardziej nielubianego rządu.

Trzeci.

Cokolwiek by mówić o Putinie nie jest on jednak idiotą. Przecież zaognienie sytuacji może doprowadzić do nałożenia sankcji o wiele ostrzejszych, niż teraz.

Ba, może się okazać, iż sprawa rykoszetem trafi w umowę Mercosur – wszak tajemnicą poliszynela jest korzystanie np. przez Brazylię z rosyjskich środków chemicznych.

Znana już w czasach starożytnego Rzymu zasada każdego postępowania karnego każe szukać beneficjentów - is fecit, cui prodest.

Bezsprzecznie największymi beneficjentami „rosyjskiej agresji” na tą chwilę jawią się Zełenski i… Tusk.

I na ten moment jest to jedyna wiarygodna informacja.

10.09 2025

_________________________________________

* Drony typu Shahed (136) napędzane są silnikami pamiętającymi jeszcze III Rzeszę. Irański (wg wielu źródeł chiński) silnik Mado MD550 wywodzi się bowiem z.. czterosuwowego boxera napędzającego legendarnego Garbusa!

Płatowiec oparty jest o myśl techniczną inżynierów RPA z lat 1980-tych. Praktyczny brak zaawansowanej elektroniki powoduje, iż może być wystrzeliwany jedynie w kierunku celów nieruchomych i stosunkowo rozległych (np. miasta). Przypomina w zarysie niemiecką broń odwetową z czasów II wojny światowej – V-1 (Fieseler Fi 103). V-1 biła go jednak pod względem prędkości (ok. 600 km/h wobec 180 km/h Shaheda) i masy głowicy (850 kg do 50 kg) ustępując jedynie zasięgiem (Fi 103 – ok. 280 km, Shahed – do 2500 km).

Trzeba jednak pamiętać, iż w momencie powstania koncepcji Shahed był praktycznie nie do zestrzelenia. Był „niewidzialny” dla broni przeciwlotniczej będącej na wyposażeniu wojsk lądowych – silnik tłokowy emitował zbyt mało ciepła, by uruchomić system samonaprowadzający się rakiety.

fot. wikimedia Bundesarchiv V-1-

Читать всю статью