Dlaczego właśnie teraz musimy głośno mówić prawdę?

dakowski.pl 2 часы назад
Szanowny Panie !
Dlaczego właśnie teraz musimy głośno mówić o aborcji i deprawacji? Z uwagi na kontekst polityczny i cywilizacyjny. Rząd Tuska na czas kampanii wyborczej postanowił wyciszyć tematy wywołujące opór społeczny, w szczególności “edukację seksualną” i aborcję. Z kolei główny kandydat opozycji mówi publicznie, iż jest otwarty na “nowy kompromis” w sprawie mordowania dzieci nienarodzonych.
W tym samym czasie ludzie Donalda Trumpa przez pierwszy tydzień (!) urzędowania nowego prezydenta zrobili w USA więcej dla obrony życia i rodziny, niż w Polsce wydarzyło się przez 10 ostatnich lat. Dlaczego pro-liferzy w Stanach Zjednoczonych odnoszą sukcesy i czego możemy się nauczyć z obserwacji sytuacji za oceanem? Proszę przeczytać naszą analizę.Jak napisała przedwczoraj Gazeta Wyborcza:

“Do wyborów nie będzie depenalizacji aborcji. Za duże ryzyko kolejnej porażki.”

Z kolei skrajnie lewicowy portal Oko.press napisał:

“Trzaskowski skręca na prawo, a rząd zamraża ustawy (…) Gdy pytamy, skąd ta zmiana u Trzaskowskiego, od osoby z otoczenia premiera Donalda Tuska słyszymy, iż „trzeba obserwować realia” na świecie.”

Media wspierające obóz Tuska oraz politycy KO mówią otwarcie – na czas kampanii wyborczej należy wyciszyć tematy, które budzą opór społeczny. Tak stało się m.in. z “edukacją seksualną” w szkołach – niemal z dnia na dzień umilkła propaganda, która przez ostatnie pół roku nieustannie przekonywała Polaków o konieczności objęcia wszystkich uczniów przymusem deprawacji. Podobnie stało się z aborcją – do wyborów ludzie Tuska mają unikać tego tematu.

Z kolei kandydat opozycji Karol Nawrocki powiedział kilka dni temu publicznie, iż co prawda osobiście jest “za ochroną życia”, ale jako prezydent będzie “gotowy na nowy kompromis” w sprawie mordowania dzieci w łonach matek.

Proszę zwrócić uwagę, jak bardzo to się różni od narracji powszechnie używanej w mediach na przestrzeni ostatniego roku.

Jeszcze do niedawna media związane z PiS przekonywały opinię publiczną, iż PiS przegrał wybory rzekomo przez decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ograniczenia aborcji (decyzję, która w praktyce nic nie zmieniła, gdyż dzieci dalej masowo morduje się w szpitalach). Krótko potem media związane z KO przekonywały społeczeństwo, iż trzeba głosować na Koalicję i Lewicę, gdyż dzięki temu w Polsce w końcu upowszechni się aborcja. Dzisiaj sztab Trzaskowskiego przekonuje, że tematu aborcji nie należy jednak podejmować w kampanii, gdyż przez to Trzaskowski może przegrać wybory. Jak to wszystko ma się do rzeczywistości?

Wbrew “faktom medialnym” i propagandzie, wciąż nie ma w Polsce powszechnego poparcia dla mordowania dzieci w łonach matek. Wielu Polaków sprzeciwia się aborcji i chce powstrzymania tego procederu. Jedyne czego brakuje to wola polityczna do tego, aby postulaty realnej obrony życia i rodziny wcielić w życie. Aby mieć dobry punkt odniesienia, porównajmy sytuację w Polsce z sytuacją w USA.

Donald Trump po raz kolejny został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Sam Trump, z uwagi na swoje życie osobiste i poglądy, daleki jest od bycia wzorowym chrześcijaninem. Ale w aktualnej sytuacji reprezentuje w USA bardzo szerokie, prawicowe, konserwatywne i wolnościowe środowisko polityczne. Środowisko wewnętrznie podzielone, które oczekuje od swojego prezydenta konkretnych działań i uzależnia swoje dalsze poparcie dla niego od realizacji przynajmniej części kluczowych obietnic wyborczych.

Proszę spojrzeć na to, co wydarzyło się już w pierwszym tygodniu (!) prezydentury Trumpa w zakresie obrony życia i rodziny. W ciągu 7 dni Trump m.in.:

1. Podpisał zarządzenie potwierdzające istnienie tylko dwóch płci (męskiej i żeńskiej) i usuwające genderowe wytyczne poprzedniego rządu.
2. Podpisał zarządzenie o wycofaniu rządowego wsparcia dla “tranzycji” dzieci i młodzieży.
3. Podpisał zarządzenie o ograniczeniu służby wojskowej dla osób “transpłciowych”.
4. Wyłączył dostęp do założonej przez Bidena strony internetowej, która podpowiadała jak ominąć prawo i w jaki sposób zamordować swoje dziecko.
5. Podpisał dekret prezydencki potwierdzający, iż życie zaczyna się od poczęcia.
6. Podpisał dekret prezydencki, na mocy którego 23 pro-liferów, skazanych na więzienie za protestowanie pod ośrodkami aborcyjnymi za czasów administracji Bidena zostało uwolnionych.
7. Przywrócił prawo, które zabrania przekazywania pieniędzy podatników na promocję i wykonywanie aborcji w innych krajach.
8. Przywrócił ustawę, która zabrania wykorzystywania funduszy federalnych na finansowanie aborcji w USA.
9. Poparł projekt ustawy kongresowej, która zabrania dobijania dzieci, które przeżyły swoją aborcję.
10. W imieniu USA podpisał Deklarację Genewską, która stwierdza, iż nie istnieje coś takiego jak “prawo do aborcji”.

W tym samym czasie republikańscy kongresmeni wnieśli projekt ustawy mającej zabezpieczyć prawa rodziców odnoszące się do „kierowania wychowaniem, edukacją i opieką zdrowotną swoich dzieci”. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż działania tego typu nie są owocem osobistej postawy Trumpa, ale efektem nieustannej presji wywieranej przez konserwatystów i walk na zapleczu politycznym Republikanów, którego przedstawiciele różnią się między sobą choćby w fundamentalnych kwestiach moralnych.

Czym ta sytuacja w USA różni się od sytuacji w Polsce?

W USA trwa nieustanna walka polityczna w najważniejszych kwestiach cywilizacyjnych. Po stronie normalnych Amerykanów, rodziców, chrześcijan, wolnościowców i konserwatystów zaangażowane są miliony dolarów prywatnych pieniędzy, liczne organizacje, fundacje, stowarzyszenia prawników oraz media. Reprezentujący te środowiska politycy, gdy dochodzą do władzy, realizują swoje obietnice wyborcze. Przykładem takiej postawy jest gubernator stanu Oklahoma Kevin Stitt.
W 2022 r. podpisał on ustawę przewidującą 10 lat więzienia i 100 000 dolarów grzywny za dokonanie aborcji. Jak powiedział Stitt:

„Obiecałem mieszkańcom Oklahomy, iż podpiszę każdą ustawę pro-life, która trafi na moje biurko i to właśnie dzisiaj tu robimy. Chcemy, aby Oklahoma była najbardziej pro-life w kraju. Chcemy uczynić aborcję nielegalną w stanie Oklahoma.”

Kilka miesięcy później Kevin Stitt ponownie wygrał wybory na urząd gubernatora Oklahomy. To wszystko pomimo ogromnej propagandy medialnej radykalnej lewicy. Podobna sytuacja jest w wielu innych stanach takich jak Floryda czy Teksas, których władze wprowadzają kolejne ustawy pro-life i prorodzinne ciesząc się przy tym poparciem wyborców, co umożliwia im rządzenie przez kolejne kadencje.

Tymczasem w Polsce szuka się “kompromisów”.

Przed 2015 rokiem było oczekiwanie społeczne ze strony Polaków w sprawie powstrzymania aborcji. Wyrazem tych oczekiwań były m.in. obywatelskie inicjatywy ustawodawcze przeprowadzone przez naszą Fundację w latach 2011-2015, kiedy to pod projektami zakazu aborcji zebraliśmy łącznie blisko półtora miliona podpisów. Ale nie tylko my naciskaliśmy i domagaliśmy się powstrzymania aborcji.

Podobne głosy dochodziły z wielu stron, w tym ze strony prawicowych i katolickich mediów. Słyszalny był również głos Kościoła, przypominającego słowa papieża Jana Pawła II: „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Biskupi popierali projekty „Stop aborcji” i zachęcali do zbierania podpisów na terenie swoich diecezji. W rozmaite działania przeciwko aborcji włączało się wiele stowarzyszeń, fundacji i organizacji, które, każda na swój sposób, domagały się powstrzymania mordowania dzieci i podjęcia kroków w tej sprawie.

Podsumowując – ze strony zwykłych Polaków, Kościoła, mediów i organizacji pozarządowych słychać było zainicjowany przez kampanie naszej Fundacji głos: trzeba powstrzymać aborcję! Od strony politycznej te oczekiwania społeczne poparł PiS, którego posłowie, gdy byli w opozycji, zawsze głosowali za projektami „Stop aborcji”. W trakcie kampanii wyborczej przed 2015 rokiem politycy PiS obiecywali publicznie: gdy dojdą do władzy to powstrzymają aborcję.

Wszystko zmieniło się już w 2016 roku. Gdy politycy PiS doszli do władzy, zmienili zdanie. Przez 8 lat rządzenia odrzucili wszystkie obywatelskie projekty zmierzające do ograniczenia lub zakazania aborcji. Co więcej, w trakcie rządów PiS de facto została wprowadzona w Polsce legalna aborcja na żądanie do końca ciąży, a liczba nielegalnych aborcji dzięki pigułek poronnych doszła do kilkudziesięciu tysięcy zbrodni rocznie.
Politycy tacy jak Jarosław Kaczyński czy Adam Niedzielski publicznie instruowali Polki w mediach z jakiej luki w prawie można skorzystać, aby legalnie dokonać aborcji na dziecku. Przez cały okres rządów PiS aborcja była “świadczeniem zdrowotnym” refundowanym przez NFZ z naszych podatków.

Jednym z powodów tej zmiany była cisza, jaka w sprawie aborcji zapanowała po stronie społecznej. Po dojściu PiS do władzy zaplecze medialno-społeczne PiS stwierdziło, iż nie wolno wywierać jakichkolwiek nacisków na partię, gdyż to może osłabić poparcie dla PiS. Ceną za utrzymanie się PiS przy władzy miało być m.in. milczenie w sprawie aborcji.Zaczęto więc usprawiedliwiać “kompromis aborcyjny”. Politycy PiS oraz związane z nimi media zaczęły przekonywać, iż kiedy rządzi PiS to odrzucenie projektów „Stop aborcji” rzekomo leży „w interesie społecznym” oraz „w interesie państwa”.

Podobnie stało się w zakresie obrony rodziny. Pomimo licznych deklaracji, przez 8 lat nie została wprowadzona żadna ustawa, która w istotny sposób chroniłaby rodziny, powiększała zakres ich swobód względem państwa czy ograniczała możliwość działania lobby LGBT i deprawatorów seksualnych. Przez 8 lat rządów PiS do szkół w całej Polsce wchodzili aktywiści LGBT i “edukatorzy seksualni” i nic z tym nie zrobiono oprócz werbalnego sprzeciwu.
Zamiast tego podjęto działania w kierunku dalszej centralizacji i biurokratyzacji systemu oświaty, a w MEN rządzonym przez Przemysława Czarnka podjęto próby ograniczenia Polakom możliwości edukacji domowej swoich dzieci, będącej dla wielu rodziców ostatnią deską ratunku przed deprawacją i szkodliwym wpływem środowiska szkolnego.

Z okazji trwającej kampanii wyborczej po raz kolejny należy postawić w przestrzeni publicznej pytanie: po co nam Polska? Po co nam w ogóle własne państwo?

Własne państwo jest nam, Polakom, potrzebne po to, abyśmy mogli wprowadzać w kraju zasady wynikające z dziedzictwa naszej cywilizacji. Inaczej państwo o nazwie Polska nie ma sensu. Jeżeli w kraju nie są wprowadzane ustawy gwarantujące obywatelom ich najbardziej fundamentalne i podstawowe prawa, to nie ma żadnego znaczenia, która partia aktualnie rządzi. Fundamentem wolnego narodu powinny być zasady moralne i cnoty jego członków. o ile godzimy się na to, aby osoby sprawujące rządy nad Polską ułatwiały społeczeństwu mordowanie i deprawowanie własnych dzieci, to własne państwo jest nam całkowicie zbędne.

W ostatnich latach wiele osób, środowisk, grup i partii w Polsce uznało prawo do życia za kwestię drugorzędną lub całkowicie nieistotną. Tymczasem prawo do życia to temat FUNDAMENTALNY. jeżeli wolno tak po prostu kogoś zamordować, a szczególnie wolno zamordować niewinne i bezbronne dziecko, to żadne inne prawa nie mają sensu, ponieważ zakwestionowany został sens istnienia państwa, którym jest właśnie ochrona własnych obywateli ich praw.Dlatego musimy głośno mówić prawdę o aborcji i domagać się powstrzymania mordowania i deprawowania dzieci, niezależnie od tego, jaka partia jest w tej chwili u władzy.
Musimy głośno mówić, iż nie ma żadnej zgody na mordowanie dzieci w łonach matek, na deprawację seksualną oraz na jakiekolwiek kompromisy moralne. Konieczne jest dalsze kształtowanie świadomości społecznej i wywieranie presji na polityków. Mimo dynamicznej, zmieniającej się sytuacji politycznej i społecznej, musimy walczyć wciąż o to samo – o prawo do życia dla wszystkich dziecka w Polsce, o obronę najmłodszych przed deprawatorami seksualnymi i o wolność rodziców do wychowywania własnych dzieci.
Jeśli nie będzie nacisku społecznego, jeżeli nie będziemy upominać się o powstrzymanie aborcji, jeżeli nie będziemy żądać prawa do życia dla wszystkich człowieka, to, zgodnie ze słowami papieża Jana Pawła II: jako naród nie mamy przyszłości.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w tej chwili możliwa, aby umożliwić nam dalsze działanie na rzecz objęcia wszystkich dzieci w Polsce pełnym i dającym się egzekwować prawem do życia oraz wprowadzenia skutecznej ochrony przed deprawacją.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Z wyrazami szacunku

Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl
Читать всю статью