Dekomunizacja NSZ-towca

myslpolska.info 8 месяцы назад

Z ogromnym zdziwieniem i zażenowaniem przeczytałem tekst pana Leszka Żebrowskiego pt: „Kapitan Koloss, czyli Mikulski” w tygodniku „Do Rzeczy”. Zupełnie nie potrafię pojąć po jakiego grzyba atakować zmarłego przed dekadą znakomitego polskiego aktora Stanisława Mikulskiego. Faktem jest, ze Mikulski miał lewicowe poglądy. Ale to, iż po 1989 roku ich nie zmienił i nie udawał solidarucha, tylko go uwiarygodnia. Postawa Mikulskiego, Kłosińskiego, Karewicza, Filipskiego, Poręby jest jak najbardziej adekwatna i uczciwa.

Leszek Żebrowski atakuje powstały w latach 1967–1968 serial „Stawka większa niż życie”. Nie jest to film polityczny, a sensacyjno-przygodowy osadzony w okresie II wojny. Pan Żebrowski dokładnie wie jak wielu żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych miało trudności w okresie stalinowskim by zrobić jakąkolwiek karierę. Taka szansa pojawiła się po 1956 roku. I bardzo dobrze, iż wielu z niej skorzystało. Jednak Żebrowski zechciał zaatakować właśnie jednego z takich, któremu się to udało. Chodzi oczywiście o jednego z reżyserów „Stawki…” Andrzeja Konica. Konic jak wiadomo był żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) ps. „Nałęcz”, w Samodzielnym Batalionie im. Brygadiera Mączyńskiego, kompania „Leśna” im. „Szarego”. Konic walczył z Niemcami w Lasach Chojnowskich. Dzisiaj został mianowany propagandzistą komuny.

A przecież Konic nie był wyjątkiem. Wśród aktorów tej produkcji znajdujemy licznych żołnierzy Armii Krajowej jak Krystyna Feldman, Leon Niemczyk, Małgorzata Lorentowicz, Alina Janowska, Tadeusz Kosudarski, Adam Pawlikowski, Adam Pawlikowski, Jan Ciecierski, Roman Sykała czy Zdzisław Maklakiewicz. Znajdujemy żołnierzy wrzesnia 39 Tadeusza Kalinowskiego, Janusza Bylczyńskiego, Feliksa Żukowskiego, Aleksandra Sewruka czy Bolesława Płotnickiego. Był Emil Karewicz z 2 AWP i więzień KL Auschwitz August Kowalczyk czy Włodzimierz Skoczylas. Czy według Żebrowskiego wszyscy oni byli „narzędziem skutecznej propagandy”? Czy wszyscy wspierali komunizm? Czy dobrymi patriotami byliby dopiero z kulka w głowie w bermanowskiej piwnicy? Przecież to totalny absurd.

Pan Żebrowski dobrze wie, iż zdecydowana większość żołnierzy Armii Krajowej, ale również Narodowych Sił Zbrojnych normalnie pracowało w okresie Polski Ludowej. Sam znałem żołnierzy NSZ-tu, którzy odbudowywali Warszawę, pracowali w stoczniach, kopalniach, szkołach i uczelniach. Oczywiście te postawy są pomijane, bo nie pasują do romantycznej i propowstańczej narracji neosanacyjnej prawicy, której pan Żebrowski stał się znaczącą postacią.

Smucę się bardzo. Tak jak podzielili naród, tak podzieli choćby tych co walczyli o wolna Polskę. Po podziale żołnierzy na słusznych (NSZ, AK, PSZnZ) i niesłusznych (AL, GL, 1 i 2 AWP), przyszła pora na podzielenie tych słusznych na bardziej i mniej. Bo wiadomo, iż romantycy chcieliby widzieć wszystkich żołnierzy podziemia biegający po lasach dekadę po wojnie. Wielu stronników insurekcyjnego patriotyzmu uznaje tylko za bohaterów tych co polegli w nierównej i beznadziejnej walce. To myślenie należy odrzucić, bo prowadzi nas na kompletne manowce.

Ryszard Zarębski (Bielsko-Biała)

Читать всю статью