Część II. Cywil na wojnie. Rodz. III. Moja prawda, twoja prawda, g. prawda - informacja na wojnie / Wypracow

publixo.com 12 часы назад


Rozdział III. Moja prawda, twoja prawda, g. prawda - informacja na wojnie
Warto też zbierać na bieżąco informacje, jak nastawieni są najeźdźcy do miejscowej ludności. Ja zdaję sobię sprawę (i ty też sobie zdawaj), iż krążyć będą stugębne plotki o tym, co okupanci robią z miejscową ludnością. Nie przykładaj wielkiej wagi do treści tych historii. Ale ich powtarzalność i wydźwięk coś powinny ci powiedzieć o ryzykach związanych ze spotkaniem przedstawicieli “ruskiego miru”.

A skoro dotknąłem już tematu informacji… No cóż, obecność cywili na teatrze działań, która, jak już wiesz, jest nieunikniona, skutkuje również i tym, iż powstaje sporo informacji i równie sporo (jeśli choćby nie więcej) dezinformacji. Z dnia na dzień powstają legendy. Z dnia na dzień rośnie ich siła. Rodzą się historie, opowieści, fakty i wytwory fantazji. Niektóre zdarzenia momentalnie zaczynają obrastać nimbem legendy. Tak szybko, iż czasem już kilka godzin po ich zaistnieniu nie można oddzielić prawdy od fabuły, którą prawda ta obrosła. Wszystko to sprawia, iż orientować się w świecie tych pół- i ćwierćinformacji, miejskich i wiejskich legend jest niezmiernie ciężko. Toteż wszystko, co usłyszysz od ludzi (w tym także mundurowych) musisz traktować z dystansem. Weryfikuj informacje, sprawdzaj źródła, zestawiaj je ze sobą, nie podejmuj decyzji na podstawie relacji jednego świadka. Dezinformacja krążąca w strefie działań bojowych to nie niewinny fejczek na Facebooku. Dezinformacja na teatrze działań może prowadzić do podjęcia chybionych decyzji, a chybione decyzje grożą śmiercią.

Jaki jest mechanizm dezinformacji? No cóż sięgnijmy do przykładów. Najlepiej bowiem uczyć się na praktyce. Pamiętasz, jak stara Józefowa opowiadała przed remizą o tym, iż do domu Anny strzelali Rosjanie z czołgów? No właśnie. Anna wiedziała, iż to nie była prawda, bowiem dym, jaki widziała Józefowa pochodził z testu koktajlu Mołotowa. My to wiemy. Ale słuchacze Józefowej pod remizą tego nie wiedzieli. Wprawdzie powinni byli wiedzieć, iż to jest plotka, bo raczej nie przeoczyliby czołgowych wystrzałów po swojej wsi, ale…

No właśnie, jest pewne “ale”. niedługo potem, jak Józefowa puściła swoją plotkę, w Zahajkach rzeczywiście pojawił się rosyjski czołg. A teraz dodajmy dwa do dwóch: nieprawdziwą opowieść Józefowej o tym, iż ruscy strzelali z czołgu z faktem pojawienia się we wsi czołgu. I co nam wychodzi z tej plotkarskiej arytmetyki? Ano przyjechali ruskie czołgiem i strzelali. Nie istotny jest już dym, jaki widziała Józefowa, nie jest ważne to, iż Józefowa mówiła o strzelaniu do domu Anny. Plotka dostaje nowe życie. Przyjechali do Zahajek ruskie i strzelali z czołgu po domach. Przecież niedługo po ich wizycie słychać było w lesie dwa wybuchy. No więc jak to było? Ano, przyjechali i strzelali. Wielu mieszkańców Zahajek poda tę wersję jako swoją w następnych godzinach, kiedy spotkają się ze znajomymi, może z mieszkańcami okolicznych miejscowości. Można sobie przecież wyobrazić, iż ktoś z pobliskiej wioski, usłyszy wybuchy w lesie, wsiądzie na rower i pojedzie do Zahajek rozpytać, czy ktoś czegoś nie wie. A tam już wszyscy wiedzą, iż ruskie przyjeżdżali do wsi i strzelali. W ten sposób dezinformacja oparta o zupełnie inne wydarzenia zaczyna żyć własnym życiem i idzie w świat.

Zwróć uwagę, iż w związku z historią Anny może urodzić się jeszcze inna plotka, dość niebezpieczna dla naszej bohaterki. Przecież Rosjanie odjechali po rozmowie z Anną, w której wyjawiła im pozycje polskich wojsk. Nie wszyscy muszą wiedzieć, iż były to pozycje wymyślone. Nie wszyscy muszą rozumieć, o czym Anna rozmawiała z ruskimi. Ludzie jednak widzieli, iż z nimi porozmawiała, a oni zawrócili. Bohaterka? A może konfidentka? No cóż – plotki mają to do siebie, iż ciężko nad nimi zapanować.

Historia o żołnierzu, który samodzielnie zatrzymywał wrogą kolumnę na blokpoście póki nie skończyła mu się amunicja i został przez najeźdźców rozstrzelany powstała w ten sam sposób. I jest tak samo niewiarygodna.

W rejonie zetknięcia się walczących stron usłyszysz wiele takich historii. Ani chybi będzie opowieść o saperze, który nie zdążył oddalić się od minowanego mostu przed dotarciem wrogiej kolumny i niczym Wołodyjowski w Kamieńcu Podolskim wysadził się razem z mostem, oddając życie, byle zatrzymać wrogie natarcie.

Będzie wzruszająca opowieść o rosyjskim oficerze, który wejdzie do jakiegoś domu, zobaczy kilkumiesięczne niemowlę i poprosi o możliwość potrzymania go w ramionach, bo w domu zostawił brzemienną żoną, a czuje, iż swojego dziecka w ramiona już wziąć nie zdąży.

Będzie komiczna historia o skośnookich żołnierzach Federacji, którzy wypili kieliszkami całą butelkę oliwy Monini, myśląc iż to jakiś wykwintny trunek.

Będzie anegdotyczna opowieść o weterynarzu, jakiemu jakaś zafrasowana kobiecina przywiozła bezpańskiego psa, który w panice biegał przy rozbitym obejściu. Kobieta prosi, żeby weterynarz dał psu jakiś środek na uspokojenie, bo pies bardzo jest zestresowany. Weterynarz zagląda do samochodu, w którym ma siedzieć zestresowany piesek i co widzi na tylnym siedzeniu? Owszem, zestresowane stworzonko. Ale nie psa tylko wilka. O, takie są u nas baby, iż jak się uprze, to i wilka wepchnie do lanosa i weterynarzowi dostawi.

Będzie tych opowieści wiele. W sumie są one nieszkodliwe. Część z nich ludzie będą podawać z ust do ust dla pokrzepienia serc, część będzie po prostu śmieszna. Ale część z nich będzie miała charakter niebezpiecznej dezinformacji. A to tu widziano wojska, choć w wcale ich tam nie było. A to tam urządzono rzeź, która nie miała miejsca. A to stamtąd ruskie uciekali aż się kurzy, choć tak naprawdę wcale nie uciekli, tylko okopali się w pobliskim lesie.

Nie jestem w stanie opowiedzieć ci wszystkich tych historii. Oczywiste jest, iż powstaną nowe. Mam nadzieję, iż udało mi się ciebie jednak uczulić, byś nie wierzyła we wszystko, co będziesz słyszeć, a informacje, na których oprzesz swoje decyzje, będziesz zbierać samodzielnie. A przynajmniej roztropnie. Szczęściu trzeba pomagać.
Читать всю статью