22 maja br., Chińskie Państwowe Biuro Informacji Internetowej (SIIO, chin. 中国国家互联网信息办公室) zamknęło konta w serwisach społecznościowych (m.in. DouYin -TikTok, XiaoHongShu, WeiBo) wielu niezwykle popularnym w Chinach internetowym celebrytom.
Wśród objętych działaniem SIIO znaleźli się między innymi
- Wang Hong Quan Xing (chin. 王红权星, 4,3 mln obserwujących)
- Bai Gong Zi (chin. 柏公子, 2,9 mln obserwujących) i
- Bao Yu Jia Jie (chin. 鲍鱼家姐, 2,5 mln obserwujących)
Co było przyczyną działania SIIO? Wszyscy ci celebryci używali Internetu, by… epatować swoim bogactwem, luksusowym stylem życia, nieosiągalnym dla przeciętnego mieszkańca Chin. W większości ludzie ci zarobili ogromne pieniądze dzięki livestreamingowi, czyli prowadzonej na żywo sprzedaży w sieci (głównie kosmetyków, środków do pielęgnacji, suplementów diety, usług medycznych, a także produktów sygnowanych markami własnymi), a także dzięki kontraktom reklamowym.
W Chinach livestreaming jest najważniejszym sposobem sprzedaży towarów, livestreamerzy to oficjalnie uznana grupa zawodowa. Są tu szkoły, które uczą tego nowego zawodu. Livestreaming jest jedną z form aktywności zawodowej, która jest promowana przez państwo. Ale zarazem promowana jest postawa powściągliwa, skromność. Źle widziane jest obnoszenie się ze swoim bogactwem. W Chinach wciąż żyje ponad 500 milionów osób, których dochody miesięczne nie przekraczają kwoty około 500 złotych.
Tymczasem na przykład Wang Hong Quan Xing zasłynął w chińskiej sieci, jako kolekcjoner najdroższych wyrobów z jadeitu, właściciel siedmiu luksusowych nieruchomości, w tym jednej willi o pow. 991 m.kw., której choćby nie urządził, bo wedle niego była słabo nasłoneczniona.
Wielokrotnie deklarował, iż nie wychodzi z domu, jeżeli nie ma na sobie ubrań i biżuterii o wartości „co najmniej ośmiu cyfr”, czyli nie mniejszej niż 10 mln RMB (ok. 5,5 mln PLN). W większości swoich wpisów i klipów w mediach społecznościowych dzielił się z publicznością swoimi nowymi zdobyczami, typu pierścień z różowym diamentem, czy sygnetem z perłą wielkości gołębiego jajka.
Prezentował kolejne kupione przez siebie modele Rolls-Royce, którymi wożono go na przykład ze studia do jego sklepu jubilerskiego, albo jego „second handu”, w którym sprzedawał używane towary luksusowe.
Bai Gong Zi z kolei dał się poznać, jako osoba uzależniona wręcz od zakupów produktów marek luksusowych, luksusowych samochodów, drogich ubrań, często projektowanych specjalnie dla niego.
Bai świętował swoje dwudzieste piąte urodziny ze swoim partnerem, którego nazywał “Mistrz”. W serii filmów “Moje historie miłosne z Mistrzem” opowiedział między innymi, ze na jego urodziny Mistrz sprawił mu prezent w postaci Porsche za milion juanów (ponad pół miliona złotych), na co bai zareagował kupując Mistrzowi zegarek Vacheron Constantin za 325 tysięcy juanów (ok. 180 tysięccy PLN). Bai podróżował po świecie, by w różnych krajach robić zakupy w luksusowych sklepach, ze szczególnym uwzględnieniem sklepów Hermès. Znany był jako “Kolekcjoner Hermesów”.
Bao Yu Jia Jie chętnie pokazywała wnętrza dwóch luksusowych willi, które kupiła w Makao, a także kupowane w dużych ilościach torebki najdroższych marek, ubrania najsłynniejszych projektantów i biżuterię.
W swoich relacjach i wpisach w mediach społecznościowych dzieliła się na przykład wrażeniami z podróży na festiwal filmowy w Cannes, gdzie jest ultra wystawny styl i strój zwróciły uwagę międzynarodowych mediów plotkarskich.
Cieszyła się, iż te media więcej uwagi poświęcają jej biżuterii, niż gwiazdom filmowym.
Nagłe zniknięcie tych i wielu internetowych celebrytów spotkało się z mieszanymi reakcjami chińskich internautów. Wielu z nich wyraziło swoje zdziwienie działaniem SIIO. Fani nie kryli swojego żalu, rozczarowania. Im podobał się ekscentryczny, nuworyszowski styl idoli, obserwowanie ich było dla nich swoistą rozrywką, baśnią na żywo. Znacznie liczniejsza grupa komentatorów poparła jednak decyzję SIIO. Podkreślali w komentarzach swoje przekonanie, iż środowisko internetowych gwiazd stało się toksyczne. Obnoszący się ze swoim bogactwem influencerzy przyciągali miliony obserwujących wyłącznie luksusowym stylem życia. W ich działaniu nie było żadnej wartości społecznej.
Usunięcie kont tych celebrytów było łatwe do przewidzenia. A to dlatego, iż administracje platform internetowych w Chinach od pewnego informowały, iż zakazują publikowania treści promujących kult pieniądza, hedonistyczny styl życia, pusty materializm i inne „szkodliwe wartości”. Ostrzegały, ze będą usuwać tego rodzaju wpisy, a choćby blokować konta. I tak się stało.
Chińskie Państwowe Biuro Informacji Internetowej od 2021 roku prowadzi regularnie kampanie „czyszczenia” Internetu z treści epatujących bogactwem, łatwym sukcesem, zwłaszcza finansowym. Co interesujące takie działania obejmują również treści nastawione na „klikalność”, bazujące na nieprawdziwych, fałszywych wiadomościach, ale także te, które przyciągają uwagę za sprawą chwytliwych tytułów nie pokrywających się z treścią danej publikacji. SIIO usuwa konta, poprzez które rozprzestrzeniane są plotki, treści wulgarne, czy niebezpieczne. Na przykład różnego rodzaju „challenges”. Ostatnio zwraca szczególna uwagę na materiały audio i video, które prezentują materiały wygenerowane przy użyciu sztucznej inteligencji, w których nie ma informacji, iż materiały te tak właśnie zostały wyprodukowane.
Na marginesie. Cóż, wykluczeni z mediów społecznościowych celebryci przekroczyli cienką czerwoną linię, zachłystując się łaskawością Fortuny. Zapomnieli, iż żyją w kraju, w którym nadmierne epatowanie bogactwem jest wciąż niemile widziane przez władze, gdzie od pewnego czasu trwa kampania rozprawiania się z „kultem pieniądza”, a promowana jest idea powszechnego dobrobytu. Zapłacili cenę za swoją niefrasobliwość. Można w Chinach żyć bogato, ale po co od razu obnosić się z tym przy wykorzystaniu mediów społecznościowych? Już stare rosyjskie przysłowie mówi: Ciszej jedziesz, dalej zajdziesz. Tише едешь, дальше будешь.
No i taka myśl: W Chinach problem dostrzeżono i po swojemu się go rozwiązuje. A u nas?
Autor: 梁安基 Andrzej Z. Liang,
上海 Shanghai, 中国 Chiny
e-mail: [email protected]
Redakcja: Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com