
W 2016r. pod zdjęciem z lewej, w tekście „Wyjście awaryjne” zamieściłem podpis: Premier Wlk.Brytanii, D.Cameron wraz z żoną – wnuk rabina, daje dyla z UE, dlaczego? Czyżby żydowskie imperium nie zdołało podbić Europy? Europa będzie wolna?
Otóż nic z tych rzeczy. Polityczny Sanhedryn żydowskiego kapitalizmu Zachodu wiedział to, czego nie wiedzieliśmy my, iż jest w Europie planowana przeciw Rosji wojna, tym razem ponownie militarna – bo to Sanhedryn ją zaplanował, tak jak I i II wojnę światową i „zimną wojnę” (1947-91) i wszystkie z poparciem i błogosławieństwem Rzymskiej Kurii, o czym judeo-katolicy słyszeć ani czytać nie chcą. Kto nie wierzy w sprawstwo Sanhedrynu, niech przeanalizuje rosnący udział $USA w rozliczeniach w handlu w Europie oraz między Europą a resztą świata po wszystkich kolejnych wojnach. A ponieważ nie da się przewidzieć jak potoczą się losy wojny, to na wszelki wypadek londyńskie City wyprowadziło Wlk.Brytanię z UE – podobnie zachowuje się jej wyrośnięte, mocarne dziecię, USA, udające, iż nie bierze udziału w wojnie przeciw Rosji. W najgorszym wojennym scenariuszu Sanhedryn może przecież utracić europejskie kolonie, ale matecznik żydowskiego kapitalizmu powinien zostać nienaruszony.
Czy nie jest zastanawiające, iż polityczne partie IIIRP/Polin, największa, która prawdopodobnie wróci do władzy, PiS oraz Konfederacja posła G.Brauna, która może współrządzić, dość otwarcie mówią o wycofaniu IIIRP/Polin z UE, do której naganiał Polaków w 2003r., stojący już wtedy nad grobem, duchowy idol tych partii i znakomitej większości Polaków, sam JPII ? Czyżby dzisiaj mieli za nic wskazania tego świętego przecież męża ? Czy święty judeo-katolicki mógł aż tak pobłądzić albo czy sam Duch Święty wypiął się na JPII, a może i on, ten Duch, też był po stronie Sanhedrynu żydowskiego kapitalizmu ? Niezbadane są wyroki Opatrzności, czy Opaczności – sam już nie wiem, jak to prawidłowo zapisać.
Jest faktem bezspornym, iż członkostwo w UE z samego tylko punktu widzenia rachunku finansowego jest dla Polski i Polaków totalnie nieopłacalne i można to łatwo wykazać dokonując bilansu wpłat do UE oraz skutków obciążeń budżetu państwa i porównując je z uzyskanymi z UE środkami finansowymi. Tu warto pamiętać, iż składka do UE za rok 2004r. to zwyczajne frycowe, których nigdy nie odzyskamy. A są przecież i ogromne szkody ekonomiczne wynikające z unijnych nakazów ograniczenia lub choćby likwidacji produkcji rodzimej, etc. Jednak nie w tym rzecz, bowiem nawołujący do Polexitu nie podnoszą kwestii gospodarczych. Zatem, co może być istotą ewentualnego Polexitu – ?
Brexit i Polexit – podobieństwa i różnice
Podobieństwa:
zarówno Brexit i (ewentualny) Polexit mają bezpośredni związek z wojną światowego syjonizmu z Rosją na Ukrainie.
Różnice:
Brexit wyłączył Wlk.Brytanię z bezpośredniego udziału w wojnie przeciw Rosji – to ewentualnie UE lub jakieś jej państwa członkowskie mają zostać uczestnikami tej wojny.
Natomiast celem ewentualnego Polexitu jest wprowadzenie IIIRP/Polin do wojny przeciw Rosji bez bezpośredniego angażowania w wojnę całej UE – kolonii żydowskiego kapitalizmu, którą Sanhedryn może rzucić do wojny w ostateczności, w jakiejś decydującej fazie.
A co pokazują badania Eurobarometru, agendy UE:

procent osób, które zgadzają się ze stwierdzeniem, iż „nasz kraj lepiej stawiłby czoła przyszłości poza UE” – publikacja; grudzień 2019
https://www.world-scam.com/archive/27359/570-zniewolona-europa/
_____________
Przykład korzyści z członkostwa w UE – https://x.com/i/status/1946996919756030123
Jednak wszystko się zgadza: niektóre ustalenia z Traktatu Akcesyjnego (T.A.) np.; Musimy złomować na nasz koszt 50% tonażu naszej floty połowowej. za: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2018/01/23/tragiczny-bilans-kosztow-czlonkostwa-polski-w-ue/
Dariusz Kosiur
________________________________________
Siła PolExitu
_______________
tekst za: https://chart.neon24.net/post/184096,sila-polexitu#comment_2188517
_______________
Blisko ¼ Polaków popiera już PolExit, zaś w najbardziej aktywnej zawodowo i potencjalnie politycznie grupie wiekowej 30-49 ten odsetek rożnie do blisko 38 procent ankietowanych.
Blisko ¼ Polaków popiera już PolExit, zaś w najbardziej aktywnej zawodowo i potencjalnie politycznie grupie wiekowej 30-49 ten odsetek rożnie do blisko 38 procent ankietowanych. Tylko patrzeć, jak coraz bardziej trzeźwe spojrzenie naszych rodaków na Unię Europejską sprowokuje podobne lamenty tzw. elit jak niedostateczna miłość okazywana przez Polaków Ukrainie czy wzrost poparcia dla ruchu Grzegorza Brauna. Cóż, widać nieodmiennie nie dorastamy do naszych światłych przywódców i pewnie dlatego chcą nas sobie wymienić na imigrantów, nie tylko zresztą tych znad Dniepru.
Mit Zachodu
Tymczasem by zrozumieć stosunek Polaków do Unii Europejskiej należy cofnąć się do wczesnych lat 90-tych, gdy cała transformacja ustrojowa dokonywała się pod hasłem „powrotu do Europy”. Potężny aparat propagandowy umiejętnie wykorzystywał polskie kompleksy, przekonanie, iż Zachód zdradził Polskę w Jałcie godząc się na dominację sowiecką oraz iż Polsce należy się jakaś rekompensata za nieuczestniczenie w Planie Marshalla (o którym nigdy w Polsce nie myślano jako o programie uzależnienia gospodarczego Europy Zachodniej od USA). Polacy lat 90-tych naprawdę myśleli, iż coś im się od Zachodu należy i iż spłatą tego długi jest przede wszystkim otwarcie granic. Po 2004 roku i wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej ponad 3,5 miliona Polaków wyjechało na stałe do pracy na Zachodzie, co skutecznie na wiele lat rozładowało problem bezrobocia. Politycy mogli dzięki temu udawać, iż polska gospodarka się rozwija, a pieniądze przysyłane przez imigrantów pozwalały pokrywać dziury w domowych budżetach. Powracający z emigracji przywozili pieniądze, które naiwnie starali się zainwestować licząc, iż coś się jednak w Polsce zmieniło.
Jednak minęło ponad 20 lat. Choć przy każdej polskiej drodze stoją dziś tablice „sfinansowana ze środków Unii Europejskiej”, to jednak w nawierzchniach już pojawiają się pierwsze ubytki Na utrzymanie aquaparków, zbudowanych z pieniędzy, które Polacy najpierw wysłali do Brukseli, a potem dostali je stamtąd z powrotem pomniejszone o koszta unijnej biurokracji – po prostu nie wystarcza środków. Polska unijność dostaje zadyszki pod kątem inwestycji, a jej koszty stają się coraz bardziej oczywiste, na czele przede wszystkim z tymi związanymi z rynkiem energii, transformacją w stronę wyłącznie źródeł odnawialnych i radykalnej redukcji konsumpcji.
Koniec kompleksów
20 lat temu Polacy zachłysnęli się Europą na gruncie wieloletnich kompleksów. Obecne pokolenie im lepiej Europę zna, ty mniej kompleksów okazuje, doskonale rozumiejąc jak negatywne skutki mają zarówno unijna polityka imigracyjna, jak i klimatyczna. Pozornie piękna i wytęskniona UE pokazuje swoje prawdziwe oblicze, okazując się być starą dziwką, z której opadł puder i coraz więcej Polaków to widzi. Fakt, iż większość elit politycznych III RP ignoruje tę zmianę oznacza tylko, iż trzęsienie ziemi na polskiej scenie politycznej jest bliżej niż się wydaje.
Tym bardziej atrakcyjność UE spada na wielu polach. Emigracja zarobkowa w Niemczech czy Holandii wciąż może wydawać się atrakcyjna, jednak Polacy osiadli na Zachodzie coraz częściej analizują swoją sytuację na jednej szali kładąc lepsze zarobki i warunki mieszkaniowe – a na drugiej kwestie bezpieczeństwa, otoczenia, w którym dorastają ich dzieci, a także ideologicznej opresyjności państwa, wyrażanej poprzez szkolnictwo. Ci polscy imigranci, którzy decydują się wracać, poza względami rodzinnymi i sentymentalnymi w wielu przypadkach powołują się właśnie na swoje obawy ekonomiczne: „Europa się kończy!” – słyszy się często, bo też wyhamowanie dynamiki rozwoju i wzrost kosztów życia są już powszechnie odczuwalne choćby w przypadku czołowych gospodarek UE. Niemal równie częstym założeniem migracji powrotnej jest jednak chęć życia wśród swoich, a dokładniej nie życia wokół obcych, coraz bardziej obcych cywilizacyjnie i kulturowo Tę grupę powracających uderza coraz szybsze upodabnianie się polskiego otoczenia do tego, od którego uciekli z Zachodu. Wracający nie są więc bynajmniej ambasadorami europejskości w jej obecnym kształcie, a przeciwnie, wielu powraca mając ugruntowane poglądy jakich błędów zachodniej UE Polska żadną miarą nie powinna powtarzać. Oczywiście, wiele w powracających Polakach naiwności i nadmiernej wiary, iż „w Polsce się poprawiło” tylko dlatego, iż chodniki są nieco równiejsze niż kiedy wyjeżdżali i ponoć choćby panie w skarbówce się uśmiechają. Nie, w III RP nie jest aż tak bardzo lepiej, jak im się wydaje, ale też wracają w dużej mierze ludzie oczyszczeni z kompleksów towarzyszących „wejściu Polski do Europy” 21 lat temu. Ludziom, którzy z bliska przyjrzeli się współczesnej europejskości i znają również jej czarne strony dużo łatwiej przychodzi wstanie z kolan.
Ukraina wchodzi – Polska wychodzi
Nie chodzi jednak tylko o doświadczenie z Zachodu. Co najmniej równie istotne dla budowania polskiej siły na rzecz PolExitu jest bowiem kwestia ukraińska. Jeszcze przed formalnym przyjęciem Ukrainy do UE to właśnie do Kijowa płyną fundusze pochodzące z dotychczasowych państw członkowskich, w tym z Polski. Cokolwiek z Ukrainy zostanie po wojnie – ma zostać wcielone do Unii, co oznacza jeszcze większe nakłady i wydatki na programy dostosowawcze i infrastrukturalne. To Ukraina stanie się głównym odbiorcą środków ponoszonych na Wspólną Politykę Rolną. Słowem choćby ci, którzy wierzą, iż UE coś nam daje będą musieli dostrzec, iż to my staliśmy się dawcą, wysyłając do Kijowa jeszcze więcej pieniędzy niż obecnie, tylko robiąc to w większym stopniu przez Brukselę, jako karny członek Unii Europejskiej. Właśnie zegar odmierzający czas do ukraińskiej akcesji jest najważniejszym argumentem za PolExitem. Polska musi opuścić Unię zanim resztka Ukrainy to niej przystąpi. To jest takie proste.
EFTA, czyli Polska jak Norwegia i Szwajcaria?
A co dalej? jeżeli udałoby się przełożyć narastający polski krytycyzm wobec UE na decyzję polityczną konieczne stałoby się zastosowanie mechanizmu redukcji dysonansu poznawczego. Wystarczyłoby wszak na początek, gdyby III RP znalazła się poza strefą ścisłej centralizacji Unii, organizowaną przez Niemcy i Francję. Już to wywołałoby histerię elit, wyrażaną sloganami sprzeciwów wobec „Europy drugiej prędkości” i „członkostwa drugiej kategorii”. Tymczasem wymknięcie się pułapce eurokratycznego superpaństwa niemiecko-francuskiego byłoby dobrym początkiem, po którym dalsze trwanie w UE miałoby tym mniej sensu, gdy np. mogłoby zostać zastąpione luźniejszą acz też zinstytucjonalizowaną kooperacją np. w ramach Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu, EFTA.
Lekcja BREXITu
Poluzowanie związków z UE musiałoby więc być na tyle zdecydowane, by uniknąć problemów, których doświadczyło Zjednoczone Królestwo. Wbrew bowiem temu, co triumfalnie ogłaszają pro-eurokratyczne media to nie BREXIT okazał się pomyłką, ale fakt, iż rozwód z Unią był pozorny, gospodarka brytyjska przez cały czas jest krępowana tymi samymi regulacjami, co eurosojusz, zaś jedyną praktyczną konsekwencją w zakresie polityki migracyjnej stało się zastąpienie polskich hydraulików afrykańskimi księgowymi przyjeżdżającymi na zmywak. -EXIT by zadziałać – musi być pełny i prawdziwy, taką lekcję daje nam UK i o tyle mądrzejsze może i powinno być nasze wyjście z Unii. Wyjście, do którego przekonuje się coraz więcej Polaków i które może stać jednym z głównych haseł prawdziwej politycznej debaty, obok postulatów deukrainizacji Polski i trzymania się jak najdalej od wojny Zachód-Rosja. Politycy myślący po polsku muszą przestać bać się PolExitu, jako czegoś niewyobrażalnego, poza polską percepcją polityczną i dlatego niemożliwego.
Przeciwnie. PolExit to dziś postulat polskiego realizmu i wymóg polskiego interesu narodowego.
Konrad Rękas









![Tłumy na dziedzińcu Wawelu. Bezpłatny pokaz multimedialny po zmroku [ZDJĘCIA]](https://cowkrakowie.pl/wp-content/uploads/2025/12/Mapping-na-Wawelu12.jpg)

![Kolędnicy wyszli na ulice Krakowa. Miasto na chwilę zwolniło [ZDJĘCIA]](https://cowkrakowie.pl/wp-content/uploads/2025/12/Kolednicy-w-Krakowie15-1.jpg)
