W 84. rocznicę wybuchu II wojny światowej przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli oddadzą hołd pracownikom Izby poległym w latach 1939-1945. Delegacja Izby złoży wieniec pod Ścianą Pamięci NIK na której znajdują się nazwiska bohaterów – „nikowców”, którzy oddali życie za Polskę w latach 1939-1945.
1 września 1939 r. atak Niemiec na Polskę rozpoczął największą i najbardziej krwawą wojnę w dziejach świata. Pracownicy NIK zaczęli wówczas pisać swoją własną historię. Pomimo nalotów niemieckich, przez pierwsze kilka dni wojny Izba działała. Po zarządzonej ewakuacji urzędów, ścisłe kierownictwo NIK, w tym prezes Jakub Krzemieński oraz wiceprezes Stanisław Okoniewski opuściło stolicę w nocy z 6 na 7 września. Większość urzędników Izby pozostała jednak w Warszawie. Wtedy siedziba NIK mieściła się w al. Szucha 23.
Szczególnie piękną kartę zapisał we wrześniu 1939 r. dyrektor Departamentu I NIK Mieczysław Dębski. Po krótkiej ewakuacji do Lublina, kiedy usłyszał w radiu wezwanie prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego do obrony stolicy, powrócił do Warszawy 10 września. Dębski, mianowany komendantem Ochotniczych Baonów Pracy, zorganizował Komendę Główną w gmachu NIK w Alei Szucha. Wspierany ochotniczo przez innych pracowników NIK, zdołał do czasu kapitulacji Warszawy zorganizować sześć batalionów wsparcia liczących ok. 3 tysiące ochotników. Pamiętnik Dębskiego, wydany w 2002 r. przez NIK, jego wspomnienia z września 1939 pozostają wielkim świadectwem bohaterskiej postawy człowieka broniącego Ojczyzny:
„…O godzinie 12 w nocy 10 września zostało przez Starzyńskiego podpisane zarządzenie o powołaniu Baonów Pracy. W godzinę później budziłem woźnych na Szucha, gdyż kwaterę Komendy Głównej postanowiłem ulokować w gmachu NIK. Moim zastępcą został Klemens Frelek, wicedyrektor Wydziału Oświaty magistratu, poza tym z miejsca spomiędzy urzędników zgłosiło się kilku ochotników. Muszę przyznać, iż był to pierwszorzędny pod każdym względem materiał ludzki, a co najważniejsze, względnie młody [...]. W nocy mogłem poruszyć tylko tych, którzy mieli telefony w domu. Wszyscy jak jeden mąż stawili się natychmiast. […] – wspominał Mieczysław Dębski, kontynuując: „W ciągu nocy rozeszła się wiadomość o organizowaniu w gmachu NIK Baonów Pracy. [...] Na moje wezwanie przez radio już od rana zaczęli się zgłaszać kandydaci na oficerów, spośród inżynierów i techników. […] Komisja kwalifikacyjna utworzona jeszcze w nocy z naczelników wydziałów, przeważnie NIK, sortowała zgłaszających się i przydzielała do poszczególnych baonów. […] W parterowym gabinecie prezesa Okręgowej Izby Kontroli, który ja zająłem, zainstalowane zostało radio i były dwa telefony łączące się z miastem. Dnia 12 września mogłem już zawiadomić Starzyńskiego, iż 1500 ludzi zostało oddanych do dyspozycji wojsk inżynieryjnych, drugie tyle będzie gotowych w ciągu dwóch dni…”.
Nazwiska kontrolerów - ofiar Zbrodni Katyńskiej, łagrów i obozów koncentracyjnych - zostały uwiecznione na Tablicy Pamięci w NIK. Część kontrolerów jako oficerowie rezerwy została zmobilizowana i tak jak Stanisław Mantel, po dostaniu się do sowieckiej niewoli, zginęła w katyńskim lesie. Podobny los mógł spotkać prezesa Okręgowej Izby Kontroli w Brześciu nad Bugiem – Józefa Mińkowskiego (historycy wciąż nie mają dostępu do tzw. białoruskiej listy katyńskiej). W Katyniu zginął także magister prawa Władysław Czekaj z Okręgowej Izby Kontroli w Krakowie. W Twerze Sowieci zamordowali Witolda Kołakowskiego, porucznika rezerwy, radcę Najwyższej Izby Kontroli, prawnika powołanego do Służby Pomocniczej Policji Państwowej. Ofiarami Zbrodni Katyńskiej byli również Jan Andrzejowski - prawnik OIK we Lwowie, Marian Pisarik kontroler OIK we Lwowie, Stefan Bystrzonowski - prawnik OIK w Krakowie, Antoni Chudzicki – prawnik w Urzędzie Kontroli Państwowej w Katowicach.
Innych, jak dr. Adama Gręplowskiego z okręgowej NIK w Krakowie, aresztowało gestapo. Został on zamęczony w Auschwitz w maju 1942 r. Jego kolega również z krakowskiej delegatury NIK, Mieczysław Klug zginął w tym samym roku w Kl Plaszow (Płaszów). W obozie w Starobielsku więziony był prezes Okręgowej Izby Kontroli w Wilnie Zenon Mikulski, którego w 1940 r. zamordowano w Charkowie.
Przedwojenni pracownicy NIK ginęli także w innych miejscach „nieludzkiej ziemi”. W łagrze w Gari, na północ od Jekaterinburga, zmarł 6 listopada 1941 r. „z ogólnego wyczerpania” Antoni Zubielewicz, pracownik NIK. W Bucharze zmarł 19 grudnia 1941 r. Kazimierz Piłsudski, brat Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, bankowiec i pracownik NIK, po 17 września 1939 r. aresztowany przez Sowietów w Wilnie, potem więziony w moskiewskich miejscach kaźni – na Łubiance i w Butyrkach. W sowieckich więzieniach przebywał też kontroler Okręgowej Izby Kontroli we Lwowie – Gustaw Wex-Manasterski.
Niektórym kontrolerom udało się jednak dalej kontynuować nie tylko pracę dla struktur polskiego państwa, ale także dla kontroli państwowej. Na przykład Ernest Boheim m.in. bohaterski obrońca Lwowa w 1918 r. i kontroler NIK w Warszawie, w tym naczelnik pionu zajmującego się kontrolą kolei, kontynuował swoją pracę w emigracyjnej NIK we Francji i Wielkiej Brytanii. Z kolei inny doświadczony kontroler NIK, przedwojenny naczelnik wydziału III w NIK, Bohdan Beuth wsparł swoją wiedzą i doświadczeniem tworzoną w warunkach konspiracyjnych w okupowanej Polsce, Sekcję Kontroli Delegatury Rządu na Kraj. Zakończyła ona działalność 29 sierpnia 1945 r.
1 września na zawsze pozostanie w pamięci Polaków jako dzień rozpoczęcia prawie sześcioletniej, brutalnej okupacji i terroru, naznaczonego niewyobrażalnym cierpieniem ludności cywilnej i milionami ofiar.
-->