Na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych obserwuje się powrót do klasycznych dzieł zachodniej cywilizacji. Ponownie naucza się dzieł od Homera po Williama Szekspira, od Biblii po oświecenie. Przez lata nie były one częścią programu nauczania lub były krytykowane przez lewicowych nauczycieli jako relikty „białej i heteronormatywnej epoki”.
Jak zauważył magazyn internetowy Apollo News, na wielu amerykańskich uniwersytetach powstają centra lub instytuty, w których ponownie naucza się dzieł klasycznych. Są one finansowane częściowo przez prywatne fundacje, a częściowo ze środków państwowych.
Program nauczania nowych instytutów koncentruje się na klasycznych dziełach zachodniej filozofii, literatury i nauk politycznych, takich jak „Państwo” Platona, „Etyka nikomachejska” Arystotelesa, „Hamlet” Szekspira czy pisma polityczne Johna Locke’a, Alexisa de Tocqueville’a i ojców założycieli Stanów Zjednoczonych.
Z kolei dzieła autorów spoza Europy, takie jak „Things Fall Apart” nigeryjskiego pisarza Chinua Achebe (1930-2013), mają na celu promowanie dialogu między kulturami Zachodu a wpływami globalnymi. Seminaria mają charakter interdyscyplinarny: filozofia, historia, teologia i prawo konstytucyjne są omawiane wspólnie, co ma pozwolić studentom zdobyć „kompleksowe zrozumienie wolności, cnoty i odpowiedzialności w cywilizacji zachodniej”.
Podobne inicjatywy istnieją również w stanach Teksas, Arizona i Utah. Ten ostatni ustanowił ustawowo „Centrum Doskonałości Obywatelskiej” (Center for Civic Excellence) przy Uniwersytecie Stanowym Utah. Wszyscy studenci mają obowiązek uczestniczyć w kursach dotyczących podstaw cywilizacji zachodniej w oparciu o teksty Homera, Platona, Arystotelesa, Szekspira i Monteskiusza.
Spencer Cox, gubernator Utah, nazywa inicjatywę „jednym z najważniejszych działań roku”, ponieważ promuje ona „różnorodność opinii, dyskurs obywatelski i umiejętności analityczne” wśród studentów. Dla senatora Johna Johnsona z Partii Republikańskiej reforma ta jest „misją ratunkową dla tradycyjnych nauk humanistycznych”. Nie chodzi tu o „prawicę czy lewicę”, ale o podstawy kultury uniwersyteckiej. – Podatnicy mają dość płacenia za antyamerykanizm i bezwartościowe dyplomy – powiedział. Krytycy postrzegają inicjatywę jako ideologicznie motywowaną ingerencję w wolność akademicką.
„To, co zaczęło się od niewielkich inicjatyw, przekształca się w zmianę strukturalną” – podsumowuje Apollo News.
Źródło: KAI











