BIAŁA Z NASZEGO ŻARU
ZBIGNIEW RINGER, BOŻENA RAFALSKA, ALEKSANDER SZUMAŃSKI
„LWOWSKIE SPOTKANIA”,” RADIO POMOST „ARIZONA
To jedna z najważniejszych dat we współczesnej historii Polski.
Mieliśmy setki wielkich i podobnych, ale ta decydowała o istnieniu i
bycie Polski. Po stu dwudziestu trzech latach zniewolenia przyszedł czas na wolność. Ten czas Polska wykorzystała w pełni, choć raptem mieliśmy tylko dwadzieścia lat na wykonanie czegoś, co wydawało się niemożliwe do spełnienia.
A wszystko zaczęło się w Krakowie. Tutaj 31 października 1918 roku Kraków, jako pierwsze miasto w Polsce odzyskał niepodległość i w tym dniu przestał być częścią habsburskiej monarchii, walczącej od roku 1914 przeciwko niemal całej połowie Europy. I ten czas sprzyjał ruchom wolnościowym. Pod wodzą kapitana Antoniego Stawarza, właśnie w Krakowie, polscy żołnierze, wciąż jeszcze w austriackich mundurach siłą przejęli austriacki odwach pod wieżą ratuszową na Rynku Głównym (odwach zburzono jakoś w latach wczesnych pięćdziesiątych) i zaciągnęli polską wartę. Potem Polacy zajęli austriackie koszary w Podgórzu i w chwilę później całe miasto. Dla upamiętnienia tego czynu, rokrocznie 31 października o godzinie 12 odbywa się symboliczna zmiana warty pod Ratuszem rynkowym. A kiedy pojawili się w tamtym dniu polscy żołnierze w tym najbardziej galicyjskim mieście habsburskiej dynastii, wiadomo było, iż obudziła się Polska.
A potem już poszło. Kraków stał się częścią niepodległej Polski,
państwo miało powstać 11 listopada 1918 roku. Powrócił Józef Piłsudski z twierdzy magdeburskiej, przejął władzę i tak zaczął się dwudziestoletni byt wolnego kraju. Pod względem powierzchni zajmowała Polska szóste miejsce w europie, byliśmy państwem wielonarodowościowym, co z jednej strony sprzyjało konfliktom, z drugiej jednak świadczyło o narodowej kulturze i wyrozumiałości politycznej. Inna sprawa, czy to nam pomagało w rozwoju kraju, czy wręcz przeciwnie. Wielonarodowe byty, świadczą o tym także dzisiejsze przykłady, są co prawda przejawem tolerancji, ale
z drugiej strony są przyczyną waśni, sporów, politycznych zacietrzewień.
Dwudziestolecie międzywojenne nie było samym pasmem sukcesów, ale z kolei stworzyliśmy kraj na miarę naszych możliwości. Otrzymaliśmy dostęp do morza (jeden z punktów prezydenta Wilsona), wybudowała Polska w latach dwudziestych Gdynię, najnowocześniejszy na owe czasy port na Bałtyku, z dobrze rozwijającą się gospodarką morską i – jak na nasze możliwości – z liczącą się flotą wojenną. Transatlantyk „Batory” stał się symbolem morskiej Polski, obwoził polską banderę po wielu portach świata, podobnie jak polskie statki handlowe. Był polski przemysł naftowy, zagłębie drohobyckie; wybudowano Centralny Okręg Przemysłowy na Podkarpaciu. Był węgiel na Górnym Śląsku, tkacka manufaktura łódzka.
Polska kultura liczyła się w świecie i w Europie za sprawą muzyki, sztuk pięknych, literatury, sportu. Szła znaczna część dochodu narodowego na wojsko, ale tu więcej było propagandy niż realiów.
Dowiodła tego kampania wrześniowa i jakkolwiek by spojrzeć na tamten czas wojenny, ulegliśmy zbyt gwałtownie najeźdźcy. Oczywiście, można powiedzieć, iż mocna Francja, która chełpiła się swoją armią i Linią Maginota, Francja która obiecywała Polsce pomoc, legła w ciągu kilku tygodni – ale to nie zmieni polskiego obrazu jesienią trzydziestego dziewiątego. Ale już w moment później to Polacy bronili Francuzów na ich ziemi przed wrogiem; to przecież polscy piloci obronili Brytyjczyków przed niemiecką inwazją na wyspę. Byli Polacy w Narwiku, w Tobruku, choćby na amerykańskim krążowniku „Arizona”, który zatonął na Hawajach w pierwszym dniu wojny na Pacyfiku.
Nie było pola bitwy, w których nie uczestniczyliby Polacy,
najczęściej zresztą nic z tego nie mając. Ale w wojennej sztuce nie
zawsze o to chodzi.
Przedwojenna Polska wprowadziła już na samym wstępie swojej
państwowości obowiązkową naukę szkolną i objęła nią dzieci i młodzież lat 7 – 14; wybudowano radiostację w Raszynie, która zasięgiem fal radiowych objęła całą Polskę. Mieliśmy wysoko rozwinięte muzealnictwo, wielką literaturę, polska muzyka rozpoznawalna była na całym świecie. I tak można by wymieniać.
Takie było międzywojenne dwudziestolecie. Oczywiście była biedna
polska wieś, ubogie rolnictwo, czasem i głodujące dzieci. Pamiętajmy jednak, iż mieliśmy tylko dwadzieścia lat na wyrównanie wszystkich polskich strat wielusetletnich, zaszłości i niedostatków. Była Polska na najlepszej drodze rozwoju gospodarczego i kulturalnego, ale podobnie jak w całej naszej historii zdarzało się to wielokrotnie, los nie poskąpił nam trudów i nieszczęść.
Tak widzę to dzisiaj z Krakowa, Polskę z perspektywy Jedenastego
Listopada. Może trochę za dużo historii, może nie tyle wspominkowo, ile radośnie powinniśmy obchodzić Dzień Niepodległości. Tak czy owak biało – czerwona niech zawiśnie na naszych balkonach, w oknach i wszędzie tam, gdzie jest jej miejsce.
I jeszcze Marian Hemar. „Spraw by wstała o własny wielki trud
oparta, / Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona, / By drogo
kosztowała, drogo zapłacona, / Żebyśmy wiedzieli, jak wiele jest warta.”
Opracowanie
ZBIGNIEW RINGER, BOŻENA RAFALSKA, ALEKSANDER SZUMAŃSKI
„LWOWSKIE SPOTKANIA”,” RADIO POMOST „ARIZONA
Biała z naszego żaru
0