Doktor nauk prawnych Łukasz Bernaciński z zarządu Ordo Iuris przyjrzał się przygotowanej przez MEN ocenie skutków zmniejszenia liczby godzin lekcji religii począwszy od przyszłego roku szkolnego.
„(…) wskazano, iż dostrzegalnym problemem będzie utrata pracy przez ponad 9 tys. katechetów. Ale drodzy katecheci nie lękajcie się❗️Ministerstwo ma gotowe rozwiązanie Waszego problemu” – napisał prawnik w mediach społecznościowych.
Dalej dr Bernaciński przytoczył fragment oceny, do której komentarzem mogą być słowa popularnego dawniej, potocznego powiedzenia: „kpi [MEN] czy o drogę pyta?”.
Otóż okazuje się, iż w poważnym dokumencie resort edukacji proponuje katechetom przekwalifikowanie się na wykładowców… gospodarowania odpadami, promowania aut elektrycznych czy też instruktorów tak zwanej seksedukacji.
„Minister Edukacji zamówi w roku akademickim 2024/2025 w uczelniach studia podyplomowe o charakterze kwalifikacyjnym dla nauczycieli. Będą to studia przygotowujące do nauczania przedmiotów (prowadzenia zajęć):
1) edukacja zdrowotna;
2) informatyka;
3) przedmiot zawodowy: elektromobilność;
4) przedmiot zawodowy: gospodarowanie odpadami;
5) wczesne wspomaganie rozwoju dziecka;
6) pedagogika specjalna;
7) przygotowanie pedagogiczne (tylko dla psychologów).
Studia te będą bezpłatne dla nauczycieli, w tym nauczycieli religii” – czytamy w ocenie skutków wprowadzenia zmiany programowej w szkołach.
„Drodzy katecheci – nie będziecie już potrzebni w nauczaniu religii, ale możecie pozostać w szkole nauczając, iż trzeba kupować używane niemieckie elektryki, wyrzucania śmieci albo prowadząc warsztaty dla 12-latków z używania prezerwatyw (program edukacji zdrowotnej w klasie V)” – ironicznie skomentował Łukasz Bernaciński.
„Bezczelność, buta i Chrystofobia Nowackiej nie zna granic. Wstyd, iż ministrem odpowiedzialnym za kształcenie przyszłych pokoleń Polaków została osoba zaczadzona ideologicznie” – dodał, już całkiem poważnie.
Źródło: Twitter (X)
RoM