Waldemar Żurek pojawił się we wtorek na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), gdzie oznajmił, iż rada wybrana była w sposób wadliwy. Zwracając się do zgromadzonych na posiedzeniu „neosędziów”, podkreślił, iż będzie dążył do tego, by „opuścili oni budynek”.
Szef resortu sprawiedliwości opublikował następnie nagranie w mediach społecznościowych, w którym wyjaśnił, dlaczego KRS działa niezgodnie z prawem. — Legalny jest tam minister sprawiedliwości, przedstawiciel prezydenta czy prezes NSA oraz parlamentarzyści. Tak zwana sędziowska część wybrana jest sprzecznie z naszą konstytucją oraz szeregiem orzeczeń zarówno sądów polskich, ale także europejskich — przekazał minister.
Żurek podkreślił, iż „Neo-KRS to wydmuszka” a „dalsze funkcjonowanie tego organu w takim składzie generuje odszkodowania, za które płacimy my wszyscy podatnicy”. — Nie będę brał w tym udziału i apeluję do legalnych członków: nie firmujcie tego swoim nazwiskiem — oświadczył szef MS.
Neo-KRS niezgodne z prawem
Po zmianach prawa, które w 2017 r. wprowadził PiS, członkowie KRS powoływani są nie przez środowiska sędziowskie z całej Polski, ale przez polityków w Sejmie. W ten sposób do KRS od 2018 r. trafiały głównie osoby blisko powiązane ze Zbigniewem Ziobrą oraz innymi politykami Zjednoczonej Prawicy.
Zmiana z 2017 r. stała się powodem stawianych przez ówczesną opozycję, a przez rządzących obecnie, zarzutów upolitycznienia KRS i kwestionowania statusu osób powołanych na urząd sędziego z udziałem tak ukształtowanej KRS.
Obecnie neo-KRS szefuje szkolna koleżanka Zbigniewa Ziobry Dagmara Pawełczyk-Woicka. O tym, iż neo-KRS działa wbrew polskiej konstytucji, jednoznacznie wypowiedział się w 2020 r. polski Sąd Najwyższy. Europejskie trybunały, unijny Trybunał Sprawiedliwości oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka, stwierdziły, iż polska neo-KRS działa niezgodnie z prawem unijnym oraz międzynarodowym i nie daje gwarancji niezależności od polityków.
