
Przejście graniczne w południowo-wschodniej części Estonii zostało zamknięte. Stało się tak po niepokojącej sytuacji, w której estońscy strażnicy graniczni zaobserwowali niezidentyfikowaną jednostkę uzbrojonych mężczyzn. Przemieszczali się oni wzdłuż pasa granicznego. To prawdopodobnie tzw. „zielone ludziki” Putina.
Estońska policja i straż graniczna zdecydowały o zamknięciu przejścia granicznego z Rosją w Saatse w południowo-wschodniej części kraju. Wcześniej służby informowały o „zwiększonej aktywności po rosyjskiej stronie granicy”.
„Zielone ludziki” na granicy z Estonią
W sieci oraz w tamtejszej telewizji popularne stało się nagranie, na którym widać uzbrojonych ludzi. Na pewno nie są to funkcjonariuszami straży granicznej. Bardziej przypominają tzw. zielone ludziki, czyli formacje militarne bez widocznych dystynkcji wojskowych i elementów pozwalających określić ich państwowość, które w 2014 roku zajęły Krym.
„Nasze patrole obserwowały zwiększoną aktywność po stronie rosyjskiej w rejonie Saatse. Widzieliśmy różne uzbrojone grupy poruszające się wzdłuż granicy i w jej bezpośrednim sąsiedztwie” – przekazali przedstawiciele estońskiej SG. Także wśród lokalnych mieszkańców pojawił się niepokój.
Estonia zwróciła się do Rosjan z prośbą o wyjaśnienie tego incydentu. Moskwa twierdzi jednak, iż po ich stronie „nie dzieje się nic nadzwyczajnego” i iż są to „zwykłe działania rutynowe”. „Ponieważ uznaliśmy sytuację za potencjalnie niebezpieczną, to zdecydowaliśmy się tymczasowo zamknąć drogę przebiegającą przez 'but Saatse'” – przekazały służby estońskie.
Jak zwraca uwagę portal Kyiv Post, ta obecność na granicy z Estonią wpisuje się w szerszy schemat ostatnich działań Rosji wobec sojuszników bałtyckich, w tym powtarzających się naruszeń przestrzeni powietrznej i zakłócania sygnału GPS. Analitycy wojskowi postrzegają te incydenty jako elementy długoterminowej strategii destabilizacji sojuszu NATO.
„Najpierw drony, potem myśliwce… teraz uzbrojone rosyjskie 'zielone ludziki’ po prostu spacerują wzdłuż granicy” – zwróciła uwagę na sytuację Estonii na platformie X ukraińska komentatorka pracująca wcześniej w ministerstwie spraw zagranicznych, Maria Drutska.